Co najmniej 10 osób nie żyje po tym, gdy w piątek przez argentyńskie miasto Bahia Blanca przetoczyły się gwałtowne burze i ulewne deszcze. W sobotę o ofiarach poinformowały lokalne władze. Wcześniejszy bilans mówił o sześciu zmarłych.

REKLAMA

W ciągu ośmiu godzin w okolicy spadło tyle deszczu, ile średnio spada w ciągu roku - podały władze lokalne. To sytuacja bez precedensu. Największa burza w Bahia Blanca miała miejsce w 1930 roku, spadło 175 mm wody, obecnie wskaźnik ten wyniósł 400 mm - powiedział Javier Alonso, minister bezpieczeństwa prowincji Buenos Aires, w której leży Bahia Blanca.

Biuro burmistrza Federico Susbiellesa poinformowało o ewakuacji 1321 mieszkańców. Władze miasta odwołały w piątek wszystkie aktywności na jego terenie i wezwały mieszkańców do pozostania w domach. Okoliczne lotnisko zostało zamknięte do odwołania.

Z powodu kataklizmu w zamieszkałej przez 300 tys. ludzi Bahia Blanca prezydent Argentyny Javier Milei odwołał swoją sobotnią podróż do Mendozy z okazji święta winobrania. Z kolei Alex Kicillof, gubernator prowincji Buenos Aires, ogłosił w regionie stan wyjątkowy, określając kataklizm jako "absolutny kryzys" i "tragedię".

/ PABLO PRESTI / PAP/EPA
/ PABLO PRESTI / PAP/EPA
/ PABLO PRESTI / PAP/EPA
/ PABLO PRESTI / PAP/EPA
/ PABLO PRESTI / PAP/EPA
/ PABLO PRESTI / PAP/EPA
/ CRISTIAN ROMERO / PAP/EPA
/ CRISTIAN ROMERO / PAP/EPA