Jeżeli Polska zrealizuje zaplanowane zakupy uzbrojenia, „stanie się europejskim supermocarstwem wojskowym UE i NATO” – pisze CNN cytując byłego urzędnika Sojuszu Północnoatlantyckiego. Wszystko wskazuje na to, że Polska będzie miała na wyposażeniu więcej czołgów „niż Francja, Niemcy, Włochy i Wielka Brytania razem wzięte”. Już teraz - zwraca uwagę CNN - Warszawa daje do zrozumienia sojusznikom, że muszą liczyć się z jej coraz silniejszą pozycją w europejskim układzie sił.

REKLAMA

Jak podkreśla CNN, w ostatnich latach Polska stała się jedną z głównych potęg wojskowych w Europie. Warszawa zaczęła się zbroić w szybkim tempie po 2014 r. i rosyjskiej aneksji Krymu, "inwestując miliardy w nowy sprzęt" wojskowy.

"Dyplomatyczna siła Warszawy również wzrosła w następstwie instrumentalnej roli, jaką odegrała we wspieraniu Ukrainy od czasu inwazji Moskwy na pełną skalę" - wskazuje CNN. Nawiązując do zorganizowanej 15 sierpnia imponującej defilady z okazji Święta Wojska Polskiego amerykańska stacja wysuwa na pierwszy plan fakt, że "organizując ogromny pokaz siły, Warszawa wysyła wiadomość, którą Rosja i Białoruś z pewnością zrozumieją".

Jak zwrócił uwagę cytowany przez CNN Edward Arnold z brytyjskiego think tanku RUSI, takie defilady są typowymi formami demonstrowania swojej siły w Rosji, na Białorusi, w Korei Północnej czy w Iranie. "(Takie) kraje postrzegają te (parady - przyp. red.) jako pokaz siły, więc Polska odpowiada pokazem siły" - stwierdzia ekspert.

Jamie Shea, były urzędnik NATO, profesor strategii i bezpieczeństwa na Uniwersytecie Exeter w Anglii zaznacza, że "rola Polski w NATO zmieniła się dramatycznie w ciągu ostatniej dekady".

"Jeśli spojrzeć na NATO 10 lat temu, zanim Putin zaanektował Krym i (rozpoczął inwazję - przyp. red.) na Ukrainę, głównym celem NATO był głównie Bliski Wschód, Afganistan i tego rodzaju misje, w których Polska uczestniczyła, ale tylko w niewielkim stopniu" - mówił Shea w rozmowie z CNN. "Ale od 2014 r., kiedy NATO ponownie skupiło się na Europie Środkowo-Wschodniej (...), znaczenie Polski w sojuszu znacznie wzrosło" - uzupełnia.

Zdaniem Arnolda, zmiana układu sił wśród europejskich członków NATO jest zauważalna. "Przywództwo należało kiedyś do Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji (...)" - przypomina. Jak dodaje, w sytuacji, "gdy Wielka Brytania opuściła Unię Europejską, a Niemcy wciąż wahają się, czy przyjąć rolę lidera w sprawie Ukrainy, Polska wyczuła swoją szansę".

Według oficjalnych danych NATO, w ostatnich latach Polska zwiększyła wydatki na obronność z mniej niż 2 proc. PKB w 2014 r. do 4 proc. w tym roku. Oznacza to - zaznacza CNN - że Polska procentowo pod względem nakładów na wojsko wyprzedza nawet Stany Zjednoczone.

"Co istotne, ponad 50 proc. polskich inwestycji przeznaczanych jest na nowy sprzęt oraz badania i rozwój" - podkreśla CNN.

"Jeżeli Polska będzie realizować wszystkie te plany zakupowe, stanie się europejskim supermocarstwem wojskowym UE i NATO" - dowodzi Shea.

"Według analiz, jeżeli zakupią wszystkie (zamówione) w USA czołgi Abrams i czołgi z Korei Południowej, a także zmodernizują to, co mają obecnie, będą mieli więcej czołgów niż Francja, Niemcy, Włochy i Wielka Brytania razem wzięte" - wylicza ekspert.

Polska, przez której terytorium przechodzi większość zachodniego sprzętu wojskowego dla Ukrainy, musi się jednak liczyć z tym, że może stać się celem ataków. "Cały trzon zachodnich wysiłków na rzecz wsparcia Ukrainy i utrzymania jej w walce w dużej mierze zależy od Polski" - zaznacza Shea. "Znaczna część szkolenia ukraińskich żołnierzy odbywa się w Polsce, a Polacy otworzyli warsztaty naprawcze, w których czołgi Leopard mogą być naprawiane i wysyłane z powrotem, a wielu ukraińskich żołnierzy, którzy zostali ranni, jest leczonych w polskich szpitalach" - wyjaśnił.

Jednocześnie polski rząd jest gotowy postawić ostro sprawę interesów kraju i nie obawia się "zdenerwować Ukraińców". W tym kontekście CNN przypomina sprawę zakazu przewozu ukraińskiego zboża przez Polskę.

"Podczas gdy tarcia pomiędzy Polską a Unią Europejską w kwestiach praworządności i migracji nie zniknęły, Warszawa daje jasno do zrozumienia swoim sojusznikom, że potrzebują jej sił wojskowych" - podsumowuje CNN.