Papież Franciszek spędza w Poliklinice Gemelli przypadającą w czwartek 12. rocznicę wyboru. W Watykanie i w kościołach na całym świecie odbędą się modlitwy o zdrowie dla 88-letniego papieża, który choruje na obustronne zapalenie płuc. "Podsumowanie kojarzy się z końcem. Media włoskie i watykańskie unikają tego jak ognia. Zamiast tego, choćby publicysta katolicki Andrea Tornielli pisze o 'magisterium kruchości', czyli towarzyszeniu papieżowi w chorobie" - komentuje dziennikarz RMF FM Tomasz Terlikowski.
13 marca 2013 roku 76-letni wówczas kardynał Jorge Bergoglio, metropolita Buenos Aires, został wybrany w piątym głosowaniu, w drugim dniu konklawe. Przyjął imię Franciszek.
Kolejną rocznicę pontyfikatu papież - po poważnym kryzysie zdrowotnym - spędza w Poliklinice Gemelli w Rzymie, gdzie trafił 14 lutego. A to oznacza, że nie będzie żadnych oficjalnych obchodów z jego udziałem.
Biuro prasowe Stolicy Apostolskiej przekazało, że Franciszek otrzymał setki życzeń i wiadomości, które napłynęły do Watykanu ze szkół, od stowarzyszeń i zakonów oraz od dzieci i młodzieży.
Rano obserwował za pośrednictwem połączenia wideo rekolekcje dla Kurii Rzymskiej, odbywające się w Auli Pawła VI. Prowadził je kaznodzieja Domu Papieskiego ojciec Roberto Pasolini. Następnie papież udał się na modlitwę do kaplicy koło jego pokoju w Poliklinice Gemelli.
Wyjaśniono, że dalej w ciągu dnia stosowana jest tlenoterapia wysokoprzepływowa przy użyciu kaniuli nosowej, a w nocy - nieinwazyjna wentylacja mechaniczna.
W piątek przed południem w kaplicy Pałacu Apostolskiego watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin odprawi mszę za papieża. Wezmą w niej udział przedstawiciele korpusu dyplomatycznego.
Od piątkowego wieczoru codzienne modlitwy na placu Świętego Piotra o zdrowie Franciszka będą rozpoczynały się o 19.30 - ogłosił Watykan.
Dziennikarz RMF FM Tomasz Terlikowski zwraca uwagę, że dzisiaj, w dniu jubileuszu, media włoskie i watykańskie unikają podsumowywania pontyfikatu Franciszka.
Podsumowanie kojarzy się z końcem. Media unikają tego jak ognia. Zamiast tego Andrea Tornielli (włoski pisarz i dziennikarz katolicki - przyp. red.) pisze o "magisterium kruchości", czyli towarzyszeniu papieżowi w chorobie - komentuje Tomasz Terlikowski.
"Dziś patrzymy z czułością i nadzieją w kierunku okien na dziesiątym piętrze Polikliniki Gemelli" - pisze Tornielii. "Dziękujemy papieżowi Franciszkowi za to magisterium kruchości, za jego słaby głos, który w ostatnich dniach zjednoczył się z głosami modlącymi się różańcem na placu Świętego Piotra. Kruchy głos, który wciąż wzywa do pokoju, a nie wojny. Do dialogu, a nie ucisku. Do współczucia, a nie obojętności" - napisał watykanista.
As Pope Francis marks the 12th anniversary of his pontificate at Romes Gemelli Hospital, we recall his many expressions of pastoral care for the universal Church over the past year.https://t.co/7PD6k0Fagb pic.twitter.com/YQvQw5xA1L
VaticanNewsMarch 13, 2025
W liście wysłanym do papieża Franciszka z okazji rocznicy członkowie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski podkreślili, że przez 12 lat papież, podążając śladami św. Franciszka z Asyżu, uczył, "jak kochać Boga i ludzi, zwłaszcza tych najbardziej potrzebujących".
"W wieczór Twojego wyboru, skłaniając się przed wiernymi miasta i świata zgromadzonymi na placu św. Piotra, prosiłeś ich o modlitwę. Również dzisiaj, Ojcze Święty, niosąc z Chrystusem krzyż cierpienia, potrzebujesz naszych modlitw. Jesteśmy pewni, że jako Ojciec, ofiarowujesz swoje cierpienie za nas, synów i córki Kościoła. Zapewniamy Cię o naszej bliskości i darze modlitwy" - napisali biskupi.
"Świętując 12. rocznicę wyboru na Stolicę Piotrową, zechciej przyjąć te słowa i najlepsze życzenia wszelkich łask, by móc kontynuować naszą wspólną pielgrzymkę ku nadziei, którą jest nasz Pan, Jezus Chrystus" - dodali.
Jorge Bergoglio został wybrany na papieża podczas konklawe zwołanego w dramatycznym momencie w dziejach Kościoła, po rezygnacji Benedykta XVI, która wywołała ogromny wstrząs. Takiego wydarzenia nie było od 700 lat.
Kardynał Bergoglio przybył do Watykanu po tym, gdy pod koniec 2011 roku, wraz z ukończeniem 75 lat, czyli osiągnięciem wieku emerytalnego, złożył rezygnację z urzędu arcybiskupa Buenos Aires. Benedykt XVI poprosił go jednak wówczas o to, by pozostał na stanowisku.
Szok po abdykacji papieża panował nie tylko wśród wiernych, ale także wśród kardynałów-elektorów. Wchodzili oni na konklawe głęboko podzieleni.
Z nieoficjalnych informacji, jakie pojawiły się w kolejnych latach po konklawe, wynika, że już na jego początku Bergoglio otrzymał dość dużą liczbę głosów, która rosła z każdym kolejnym głosowaniem. Znacznie mniej głosów uzyskał uważany wcześniej za faworyta arcybiskup Mediolanu kardynał Angelo Scola.
Metropolita Buenos Aires miał dostać 77 głosów, czyli znacznie więcej niż potrzebował do wyboru.
Jego wybór był całkowitym zaskoczeniem, zwłaszcza dla włoskiego Episkopatu, który do tego stopnia był przekonany, że następnym papieżem będzie kardynał Scola, że na stronie internetowej konferencji biskupów zdążyły pojawić się gratulacje dla niego.
266. papieżem został pierwszy reprezentant z kontynentu amerykańskiego, ale zarazem potomek włoskich emigrantów, którzy za chlebem wyjechali do Argentyny. Jako pierwszy biskup Rzymu w dziejach przyjął imię Franciszek, inspirując się postacią św. Franciszka z Asyżu.
Pierwsze godziny i dni po wyborze Franciszka przynosiły kolejne niespodzianki i zaskoczenia. Wszystkie były zapowiedzią radykalnych zmian.
Gdy nowy papież wyszedł 13 marca na balkon bazyliki Świętego Piotra, powiedział dwa słowa, które także zwiastowały nową epokę w Watykanie. Powitał wiernych, mówiąc po prostu "dobry wieczór". Były one potem wielokrotnie przywoływane jako symbol wyboru prostego i bezpośredniego stylu papiestwa.
Franciszek powiedział następnie wiernym: "Wiecie, że zadaniem konklawe było dać Rzymowi biskupa. Wydaje się, że moi bracia kardynałowie poszli znaleźć go prawie na końcu świata".
Dodał też: "A teraz zacznijmy tę wspólną drogę, biskupa i ludu, drogę Kościoła Rzymu, który przewodzi w miłości wśród wszystkich Kościołów. To droga braterstwa, miłości i wzajemnego zaufania. Módlmy się zawsze za nas, jedni za drugich. Módlmy się za cały świat, by było wielkie braterstwo".
Papież mówił: "Chciałbym udzielić wam błogosławieństwa, ale najpierw proszę was o przysługę. Zanim biskup pobłogosławi lud, proszę was, byście pomodlili się do Pana o błogosławieństwo dla mnie. Modlitwa ludu proszącego o błogosławieństwo dla swego biskupa. Odmówmy w ciszy tę waszą modlitwę za mnie".
Poprosił: "Módlcie się za mnie". Słowa te Franciszek powtarza cały czas. Obecne, codzienne modlitwy o jego zdrowie, odbywające się w Watykanie są także odpowiedzią na tę prośbę.
Jeszcze bardziej Franciszek zaskoczył następnego dnia po konklawe, gdy rano zwykłym watykańskim samochodem pojechał bez świty na modlitwę do bazyliki Matki Bożej Większej, a następnie do hotelu dla księży - Casa dell Clero, w którym mieszkał po przyjeździe do Rzymu.
Osobiście zabrał stamtąd swoje walizki i w recepcji zapłacił rachunek.
Tego dnia po południu nowy papież wspólnie z kardynałami-elektorami odprawił w Kaplicy Sykstyńskiej mszę w intencji Kościoła. W pierwszej improwizowanej homilii przedstawił swoją wizję Kościoła mówiąc: "Przez każdy ruch w naszym życiu - budujmy".
"Możemy zbudować wiele rzeczy, ale jeśli nie wyznajemy Jezusa Chrystusa, to nic to nie pomoże. Staniemy się wtedy pozarządową organizacją pomocową, ale nie Kościołem, Oblubienicą Chrystusa. Gdy ktoś nie idzie, stoi w miejscu. Kiedy ktoś nie buduje na skałach, to co się dzieje? Ma miejsce to, co przydarza się dzieciom na plaży, kiedy budują zamki z piasku, wszystko rozpada się" - dodał.
O swoich oczekiwaniach mówił też kilka dni później podczas spotkania z dziennikarzami. Papież wyznał: "Bardzo chciałbym, żeby Kościół był ubogi i dla ubogich". Słowa te uznano za jego programową deklarację.
Wyjaśnił, że tuż po tym, gdy znany był już wynik ostatniego głosowania, kardynał Claudio Hummes z Brazylii powiedział mu: "Nie zapomnij o ubogich".
Inauguracja pontyfikatu odbyła się 19 marca; uczestniczyło w niej około 200 tys. osób.
Cztery dni później doszło do bezprecedensowego wydarzenia w dziejach Kościoła: nowy papież pojechał do podrzymskiej rezydencji w Castel Gandolfo na spotkanie ze swoim emerytowanym poprzednikiem Benedyktem XVI, który mieszkał tam po abdykacji. Emerytowany papież przekazał mu skrzynię pełną dokumentów.
W 10. rocznicę swego wyboru Franciszek, przywołując konklawe, żartobliwie stwierdził: "Padłem ofiarą Ducha Świętego". W rozmowie z hiszpańskim magazynem katolickim "Vida Nueva" wyznał, że był zupełnie nieprzygotowany na taką decyzję kardynałów, a przed wyjazdem na konklawe pozostawił w Buenos Aires teksty kazań, które miał wygłosić po powrocie z Rzymu w Niedzielę Palmową i Wielki Czwartek.
Podkreślił, że w Kaplicy Sykstyńskiej nie przejmował się nawet wtedy, gdy po pierwszym głosowaniu odczytywano jego nazwisko na części kart. Wspomniał, że różne aluzje na ten temat robili mu kardynałowie z Kuby i Chile.
"Ale zignorowałem to" - wyjawił. Franciszek opowiedział także, że grupa europejskich kardynałów chciała z nim porozmawiać w czasie śniadania przed głosowaniem, a z kardynałem Ravasim tak długo rozmawiał, że obaj niemal w ostatniej chwili weszli do Kaplicy Sykstyńskiej tuż przed zamknięciem jej drzwi.
Po ciężkiej chorobie, z jaką od tygodni zmaga się papież, nowa, przyszła formuła jego pontyfikatu stoi pod znakiem zapytania. Na razie wiadomo tylko, że po tym, gdy uznano, że nie ma już bezpośredniego zagrożenia życia, leczenie i rekonwalescencja potrwają długo. Być może Franciszek wróci ze szpitala do Watykanu przed Wielkim Tygodniem, ale jego udział w tych uroczystościach wydaje się raczej niemożliwy.
Przed rokiem, w 11. rocznicę swego wyboru papież wyznał, przywołując swoje pobyty w szpitalu: "Niektórzy byli wtedy bardziej zainteresowani polityką, prowadzeniem kampanii wyborczej, myśląc prawie o nowym konklawe".
“Spokojnie, to ludzkie, nie ma czym się gorszyć. Kiedy papież jest w szpitalu, pojawia się wiele myśli, są też tacy, którzy spekulują dla swoich zysków albo dla zarobku w gazetach" - ocenił.
"Sądzę, że posługa następcy Piotra jest dożywotnia, a zatem nie widzę warunków dla rezygnacji. Sprawy zmieniłyby się, gdybym doznał poważnych niedomagań fizycznych i w tym przypadku podpisałem na początku pontyfikatu list z rezygnacją, który jest zdeponowany w Sekretariacie Stanu" - wyjaśnił.
Dodał: "Gdyby się to zdarzyło, nie dam się nazywać emerytowanym papieżem, ale po prostu emerytowanym biskupem Rzymu i przeniósłbym się do bazyliki Matki Bożej Większej, by znów być spowiednikiem i udzielać komunii chorym".
O 12 latach pontyfikatu papieża Franciszka mówił w internetowym Radiu RMF24 Marcin Przeciszewski, prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej.
Hasłem programowym Franciszka, takim na cały pontyfikat, jest reforma duszpasterska, tzn. żeby Kościół uczynić znacznie bliższym ludziom. Kościół, który nie tylko, potępia, karze, wymaga, co jest oczywiście też potrzebne, ale ma otwarte ramiona i przyjmuje wszystkich. Hasło inkluzywności to jest wielkie hasło tego pontyfikatu - mówił w rozmowie z Tomaszem Weryńskim na antenie Radia RMF24.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio