Sąd w węgierskim Debreczynie wydał nakaz aresztowania na miesiąc dwóch podejrzanych o zabójstwo 43-letniego Polaka. Do zdarzenia doszło na początku października - Tomasz został zamordowany, a jego zwłoki zakopane i zalane betonem.

REKLAMA

Policja z komitatu Hajdú-Bihar we wschodnich Węgrzech poinformowała, że bliscy Tomasza zgłosili jego zaginięcie na początku października 2023 roku. Z przekazanych informacji wynikało, że 43-letni mężczyzna udał się na Węgry, aby odwiedzić znajomych mieszkających w pobliżu Hajdúszoboszló.

Śledczy natychmiast rozpoczęli poszukiwania zaginionego Polaka i szybko ustalili nazwiska znajomych, do których przyjechał w odwiedziny.

39-letni mężczyzna i jego 31-letnia partnerka zostali zatrzymani przez policję. Podczas przesłuchania na komisariacie oboje przyznali, że mają coś wspólnego z zaginięciem Polaka.

Okazało się, że Węgier zaprzyjaźnił się z późniejszą ofiarą wiele lat temu podczas pracy w Wielkiej Brytanii. Od tego czasu co prawda nie utrzymywali ze sobą kontaktu, ale tego lata rozmawiali o jego wizycie na Węgrzech. Wizyta doszła do skutku, para pod koniec września odebrała go z lotniska w Debreczynie.

Do zabójstwa doszło w nocy z 30 września na 1 października. Węgierscy znajomi zorganizowali wówczas imprezę, na której był i alkohol, i grill. W pewnym momencie doszło do sprzeczki, a później bójki. Kobieta podała swojemu partnerowi kij bejsbolowy, którym ten zakatował Polaka.

Para podjęła decyzję o pozbyciu się ciała. Prawie 10 godzin po bójce 39-latek wykopał w ogrodzie dół o głębokości dwóch metrów, wrzucił do niego ciało, a następnie zalał je 12-centymetrową warstwą betonu. Po wszystkim para spaliła ubranie i inne rzeczy ofiary, a także narzędzie zbrodni, czyli kij bejsbolowy.

Nakaz aresztowania na miesiąc

W piątek 13 października sąd w Debreczynie wydał nakaz aresztowania na miesiąc podejrzanych o zabójstwo Polaka. Było to podyktowane ryzykiem ich ucieczki.

39-latek mieszkał przez osiem lat w Anglii, w związku z czym istnieje podejrzenie, że w tym czasie zbudował sieć kontaktów, która mogłaby mu pozwolić na ucieczkę wraz z partnerką.

Zdaniem sądu, istnieje również uzasadniona obawa, że w przypadku uwolnienia podejrzanych będą oni albo wpływać na siebie nawzajem, albo na świadków, co może zagrozić materiałowi dowodowemu.

Śledztwo - jak podkreślają węgierskie media - znajduje się w początkowej fazie; poza dokładnym wyjaśnieniem okoliczności zabójstwa, niezbędne jest również dokonanie szeregu czynności procesowych, a także poszukiwanie nowych dowodów rzeczowych.

Z decyzją sądu zapoznała się zarówno prokuratura, jak i podejrzani; kobieta złożyła apelację.