Kolumbijskie Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich poinformowało w sobotę o śmierci sześciu górników w ataku bombowym wojska na grupę partyzancką w regionie Amazonii w południowej Kolumbii. "To wszystko jest godne ubolewania. To wojna, bolesna i nieludzka, która dotyka najsłabszych" - oświadczyła rzeczniczka praw obywatelskich Iris Marin.
- Chcesz być na bieżąco? Najnowsze informacje ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
W nagraniu audio przesłanym prasie rzeczniczka praw obywatelskich Iris Marín poinformowała o "śmierci sześciu górników, którzy padli ofiarą przymusowego werbunku", podczas nalotu, na grupę terrorystyczną wywodząca się z byłych partyzantów FARC. To wszystko jest godne ubolewania. To wojna, bolesna i nieludzka, która dotyka najsłabszych: nieletnich zwerbowanych z powodu braku ochrony, a teraz zamienionych w cele militarne - oświadczyła Marín w swoim komunikacie, nie podając szczegółów na temat wieku ofiar.
Dodała natomiast, że siły zbrojne muszą podjąć wszelkie możliwe środki ostrożności w celu ochrony dzieci. Zgodnie z międzynarodowymi zasadami, które "wymagają bardzo starannej oceny środków i metod prowadzenia wojny, aby uniknąć nieproporcjonalnej lub niepotrzebnej krzywdy - skomentowała rzeczniczka.
We wtorek wojsko ogłosiło "uratowanie" trzech nieletnich przetrzymywanych przez partyzantów w reakcji na doniesienia lokalnych mediów, że podczas ostatnich operacji armii mogło dojść do zabijania nieletnich. Każdy,, kto angażuje się w działania wojenne, traci wszelką ochronę, bez wyjątku. To nie wiek zabija, lecz sama broń - oświadczył minister obrony Pedro Sanchez.
Jak podkreśla AFP, prezydent Kolumbii Gustavo Petro pod presją Stanów Zjednoczonych, które domagają się zaostrzenia działań przeciwko handlowi narkotykami, zintensyfikował ofensywę przeciwko grupom zbrojnym, przeprowadzając w ubiegłym tygodniu bombardowania, w których zginęło 28 osób. Najtragiczniejszy incydent wydarzył się we wtorek w departamencie leśnym Guaviare (południe) - zginęło 19 górników.