"Pracuję ciężko dla wszystkich Polek i Polaków, żebyśmy byli bezpieczni, żebyśmy żyli w normalnym kraju i żeby Polska się rozwijała. Takie było te 100 dni" - mówił na wiecu w Mińsku Mazowieckim prezydent Karol Nawrocki. "Nie oszczędzałem się - ani ja, ani moi współpracownicy" - zapewniał.

REKLAMA

  • Prezydent Karol Nawrocki podsumował w Mińsku Mazowieckim 100 dni swojej prezydentury.
  • "Każdy z tych 100 dni wypełniłem ciężką pracą dla Polski. Naprawdę nie oszczędzałem się" zapewniał następca Andrzeja Dudy.
  • Nawrocki wspominał też o swoich inicjatywach ustawodawczych - m.in. ws. CPK.
  • Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.PL

Powtarzałem w każdej swojej decyzji "po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy". Tak powinna wyglądać każda prezydentura i tak będzie wyglądało kolejne 100, 200, 300 i 400 dni mojej prezydentury - zapewniał w Mińsku Mazowieckim Karol Nawrocki.

#Naywo | Misk Mazowiecki. 100 dni prezydentury Karola Nawrockiego. https://t.co/7XTQxznD59

prezydentplNovember 14, 2025

Obok miłości do Polski ważna jest pracowitość. Każdy z tych 100 dni wypełniłem ciężką pracą dla Polski. Naprawdę nie oszczędzałem się - ani ja, ani moi współpracownicy - zauważył prezydent.

"Wielkość państwa polega na tym, że jest silne wobec silnych"

Nawrocki przypomniał na wiecu wniesione przez siebie inicjatywy ustawodawcze - m.in. tę o zwolnieniu z podatku PIT rodziców dwójki i więcej dzieci.

Upomniałem się także o tych emerytów, którzy dostają najmniejsze emerytury i o to, aby do procentowego naliczania emerytur dać także konkretną kwotę 150 złotych - wspominał.

Wielkość państwa polega na tym, że to jest państwo silne wobec silnych, ale empatyczne wobec tych, którzy potrzebują interwencji państwa. Stąd moja inicjatywa ustawodawcza - tłumaczył następca Andrzeja Dudy.

Prezydent opowiedział też uczestnikom wiecu o rozmowie z jednym z chroniących go oficerów. 6 sierpnia spytał mnie: "Kiedy ruszamy, panie prezydencie, do pracy po tak wypełnionym wieloma aktywnościami dniu pana zaprzysiężenia?" A ja powiedziałem do niego: "Panie chorąży, jutro, 7 sierpnia, od samego rana ruszamy, żeby rozwijać Polskę" - relacjonował.

"Musimy być narodem ambitnym"

W wystąpieniu Nawrockiego pojawił się też temat Centralnego Portu Komunikacyjnego i jego poparcia dla tego projektu.

My musimy być narodem ambitnym. Dlatego powiedziałem - nie tylko w słowach, ale w inicjatywie ustawodawczej, "tak dla Centralnego Portu Komunikacyjnego", dla tych, którzy przyjdą po nas za lat 10, 15, 20 i 30, bo jesteśmy ambitni - oświadczył prezydent.

Nawrocki zwrócił uwagę, że parlament nie zajął się wszystkimi złożonymi przez niego projektami ustaw.

Wierzę, że niezależnie od pewnych wizji politycznych, partyjnych i pewnych różnic, jeśli nie teraz, to w przyszłości znajdzie się taki polski Sejm i parlament, który powie, że zgodnie z tym, co proponuje prezydent Nawrocki, jesteśmy za rozwojem, za rodziną, za pokonaniem kryzysu demograficznego, za ochroną polskich rolników, za emerytami - wyliczał. Jak nie dziś, to za jakiś czas - w to głęboko wierzę, bo widzę waszą energię - podsumował, zwracając się do zgromadzonych.

Nawrocki "wetomatem"? Jest odpowiedź prezydenta

Nawrocki na spotkaniu z mieszkańcami Mińska Mazowieckiego podkreślił, że jedno ze środowisk politycznych nazwało go w piątek "wetomatem".

Widocznie są tam pewne problemy ze statystyką, z podstawową matematyką. Zwracam się też do polskich mediów: może uświadomicie temu środowisku politycznemu, że kalkulacje, statystyka i matematyka się tam nie zgadza - dodał orezydent. Podkreślił, że podpisał 70 ustaw i zawetował 13.

Statystyka jasno pokazuje, że mimo tego określenia, jest chyba zbyt mało zawetowanych ustaw, żeby nazwać kogoś wetomatem - ocenił Nawrocki.


Prezydent zaznaczył, że podpisuje dobre ustawy, które są wynikiem kompromisu parlamentarnego różnych środowisk politycznych, "a nie wynikiem zabiegów albo zmian na ostatni moment w komisjach parlamentarnych".

Nawrocki zauważył, że zgodnie z polskim systemem politycznym "weto jest po prostu jednym z narzędzi tworzenia polskiego systemu ustawodawczego, polskiego systemu prawnego".

Weto nie jest niczym nadzwyczajnym. U nas naród wybiera prezydenta, a nie Zgromadzenie Narodowe. Naród po to wybiera prezydenta, żeby prezydent wetował ustawy, które będą niezgodne z interesem Polaków, a wyjdą z polskiego Sejmu - przekonywał następca Andrzeja Dudy.