Atak na pływający pod holenderską banderą statek Minervagracht na wodach Zatoki Adeńskiej. Jak przekazała agencja Reutera, 19-osobowa załoga została bezpiecznie ewakuowana. Rannych jest dwóch marynarzy. Płonący statek został porzucony i obecnie dryfuje - powiadomiła misja wojskowa UE Aspides.

REKLAMA

Wspierani przez Iran jemeńscy rebelianci Huti dotychczas nie przyznali się do zaatakowania holenderskiej jednostki. Uderzenie na Minervagracht nastąpiło jednak w rejonie, w którym bojownicy od miesięcy ostrzeliwują statki handlowe.

Do ataku doszło na wodach międzynarodowych - przekazał operator statku, Spliethoff. Napastnicy wykorzystali niezidentyfikowane urządzenie wybuchowe.

Załoga statku składa się z Rosjan, Ukraińców, Filipińczyków i Lankijczyków.
Jak przekazała misja wojskowa UE Aspides, Minervagracht nie prosił wcześniej o ochronę.

Djibouti Ports and Free Zones Authority reports that on Tuesday, September 30, we provided assistance to survivors from the attacked vessel M/V MINERVAGRACHT, sailing under the Dutch flag.The vessels last port of call was Durban, before calling at the Doraleh Multipurpose Port... pic.twitter.com/yg1WwqZ5mN

dpfzaSeptember 30, 2025

Według brytyjskiej firmy Ambrey, zajmującej się analizą zagrożeń morskich, ten sam statek był już celem ataku w ubiegłym tygodniu. W jego pobliżu odnotowano eksplozję podczas rejsu do Dżibuti.

Huti przeprowadzili dotychczas ataki rakietowe i dronowe na ponad 100 statków i terytorium Izraela w odpowiedzi na wojnę w Strefie Gazy. Rebelianci argumentują, że działają w imię solidarności z Palestyńczykami. Zaatakowane wcześniej jednostki miały jednak niewielki lub żaden związek z Izraelem. Nadzorowane przez marynarkę wojenną Stanów Zjednoczonych Wspólne Centrum Informacji Morskiej (Joint Maritime Information Center) oznajmiło w komunikacie, że Minervagracht "nie miał powiązań z Izraelem".

Ataki rebeliantów zdestabilizowały żeglugę na Morzu Czerwonym, przez które przed wojną w Strefie Gazy przepływały towary o wartości około 1 bln dolarów rocznie.