Wołodymyr Z., Ukrainiec, którego Niemcy podejrzewają o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream, zatrzymany w Polsce - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Mężczyzna był ścigany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania wystawionego przez niemiecki sąd.
Wołodymyr Z. wpadł w ręce policjantów w Pruszkowie. Teraz trafił do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Trwa jego przesłuchanie.
Jak mówił dziennikarzowi RMF FM Krzysztofowi Zasadzie adwokat zatrzymanego Tymoteusz Paprocki, według obrony Wołodymyra Z. nie ma podstaw, by wydawać go niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości.
W ogóle mając na uwadze pełnowymiarową wojnę na Ukrainie i fakt, że właścicielem Nord Stream jest spółka rosyjska Gazprom, która finansuje te działania, obrona na dzisiaj nie widzi jakichkolwiek możliwości postawienia zarzutu komukolwiek, kto w tych działaniach uczestniczył - stwierdził Paprocki.
Jak jednocześnie zaznaczył, nie ma na razie pewności, czy jego klient brał udział w tej dywersyjnej akcji.
Teraz oczekujemy na wyznaczenie oficjalnie czynności procesowych z udziałem mojego klienta, informacje o zamiarze przedstawienia mu zarzutów przez wymiar sprawiedliwości Niemiec. Zostanie mu to przekazane w prokuraturze okręgowej - dodaje.
Potem ruszą procedury związane z ekstradycją. Nie jest przesądzone, czy Ukrainiec zostanie wydany niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości. Decyzję w tej sprawie musi podjąć sąd. Obrona będzie walczyć o odmowę wydania podejrzanego do Niemiec.
Niemieckie służby, ścigając Wołodymyra Z. stwierdziły, że bezpośrednio uczestniczył w wysadzeniu gazociągu. Podejrzany jest instruktorem nurkowym i według nich miał we wrześniu 2022 roku wypłynąć na Bałtyk jachtem z Rostocku, a następnie zejść pod wodę i umieścić na podmorskiej rurze ładunki wybuchowe.
W sierpniu niemieckie media informowały, że Wołodymyr Z. jeszcze niedawno mieszkał niedaleko Warszawy. Jak ustalili wtedy dziennikarze stacji ARD, a także dzienników "Suddeutsche Zeitung" i "Die Zeit", już na początku czerwca 2024 roku niemiecka prokuratura przesłała do Polski Europejski Nakaz Aresztowania Wołodymyra Z., ale polskie służby poszukiwanego Ukraińca nie zatrzymały.
Rzecznik Prokuratury Generalnej Anna Adamiak informowała po publikacjach niemieckich mediów, że "polska prokuratura po otrzymaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania musiała potwierdzić miejsce jego (poszukiwanego Ukraińca - red.) pobytu; Wołodymyr Z. opuścił terytorium Polski".
W sierpniu we Włoszech zatrzymano mężczyznę, który miał brać udział w wysadzeniu rurociągów Nord Stream. To Ukrainiec Serhij K. Miał on przebywać na pokładzie jachtu podczas sabotażu, przeprowadzonego jesienią 2022 roku. Niemiecka prokuratura twierdzi, że był Serhij K. był koordynatorem akcji, jego współpracownicy są nadal poszukiwani.
Włoska agencja ANSA podała, że 49-latek został zatrzymany w okolicach Rimini podczas wakacji, jakie na wybrzeżu Adriatyku spędzał z rodziną.
Serhij K. miał pełnić rolę koordynatora i znajdować się na pokładzie łodzi poruszającej się w pobliżu miejsca, gdzie doszło do wysadzenia Nord Stream we wrześniu 2022 roku.
Według komunikatu prokuratury Ukrainiec jest podejrzany o "wspólne spowodowanie eksplozji" na gazociągach Nord Stream.
"Serhii K. należał do grupy osób, które we wrześniu 2022 roku w pobliżu wyspy Bornholm umieściły ładunki wybuchowe na gazociągach Nord Stream 1 i Nord Stream 2. Podejrzany prawdopodobnie był jednym z koordynatorów operacji" - czytamy.
Dwunitkowa magistrala Nord Stream 1, biegnąca przez Morze Bałtyckie z Rosji do Niemiec, o łącznej przepustowości ponad 55 mld metrów sześć. gazu rocznie, została uruchomiona w latach 2011-2012. Biegnący równolegle do niej Nord Stream 2 miał transportować podobną ilość surowca, jednak mimo ukończenia rurociągu nie rozpoczęto jego eksploatacji, ponieważ 24 lutego 2022 r. Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę.
We wrześniu 2022 r. gazociąg Nord Stream 1, a także Nord Stream 2 uległy uszkodzeniu w wyniku dwóch eksplozji.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video