Wielka wygrana, ogromne emocje i dwa tygodnie ciszy – tak wyglądała historia największego w tym roku zwycięzcy Eurojackpot w Niemczech. Mieszkaniec Berlina, który 23 września trafił maksymalną możliwą wygraną w wysokości 120 milionów euro, przez kilkanaście dni nie dawał znaku życia. Teraz szczęśliwiec zgłosił się po odbiór swojej fortuny.

REKLAMA

Jak poinformowała berlińska spółka Lotto, zwycięzcą okazał się mężczyzna w wieku między 30 a 60 lat, mieszkający w dzielnicy Charlottenburg-Wilmersdorf. To właśnie tam, w jednej z lokalnych kolektur, złożył swój szczęśliwy kupon. Wytypował liczby: 7, 18, 31, 32, 33 oraz euroliczby 10 i 11. Za swój zakład zapłacił zaledwie 19 euro, a w zamian otrzymał astronomiczną sumę, która zmienia życie.

Dwa tygodnie milczenia i publiczne poszukiwania

Po ogłoszeniu wyników losowania przez długi czas nie było wiadomo, kto jest nowym milionerem. Organizatorzy loterii rozpoczęli nawet przygotowania do szeroko zakrojonej akcji poszukiwawczej - w okolicach punktu sprzedaży planowano rozwiesić plakaty i ulotki, które miały pomóc w odnalezieniu zwycięzcy.

Jak się okazało, mężczyzna potrzebował czasu, by oswoić się z wygraną. Zwycięzca dał sobie czas, by ochłonąć i przemyśleć wszystko na spokojnie - przekazali przedstawiciele Lotto.

W końcu, po dwóch tygodniach, szczęśliwiec osobiście pojawił się w siedzibie berlińskiej spółki Lotto przy Adenauerplatz. Spotkanie trwało około godziny, a zwycięzca zachowywał się bardzo spokojnie i opanowanie. Przedstawiony przez niego kupon nie budził żadnych wątpliwości - to właśnie on zawierał zwycięskie liczby.

Co dalej z wygraną?

Na razie nie wiadomo, jakie plany ma nowy multimilioner. Jak podkreślają przedstawiciele Lotto, mężczyzna był bardzo powściągliwy i nie zdradził żadnych szczegółów dotyczących swojej przyszłości. Wiadomo jedynie, że pieniądze mają zostać przelane na wskazane przez niego konto w przyszłym tygodniu, po dokładnym sprawdzeniu wszystkich formalności.

Zgodnie z niemieckimi przepisami, zwycięzca miałby aż trzy lata na zgłoszenie się po odbiór wygranej - do 1 stycznia 2029 roku. Gdyby tego nie zrobił, cała suma przeszłaby na rzecz organizatora loterii. Tym razem jednak nie było takiej potrzeby - szczęśliwiec zdążył w odpowiednim czasie.

To nie pierwsza tego typu historia w Niemczech. Niedawno w Hesji pewien mężczyzna przez pół roku nie wiedział, że jest milionerem. Dopiero przypadkowo, podczas zmiany garderoby na jesienną, w kieszeni starej kurtki znalazł zapomniany kupon. Okazało się, że wygrał 15 milionów euro.