W Brukseli ważą się losy dopłat dla polskich rolników. W najbliższą środę Komisja Europejska ma przedstawić pierwszą propozycję reformy Wspólnej Polityki Rolnej. Nowa propozycja KE zawiera i pozytywne, i negatywne z punktu widzenia Polski elementy.

Ważne dla Polski jest odejście od tzw. historycznego określania wielkości wsparcia, które było korzystniejsze dla Francji czy Niemiec. Bo przy naliczaniu dopłat brano pod uwagę zły dla polskiego rolnictwa rok referencyjny.

Nie oznacza to jednak, że dopłaty będą takie same dla rolników z nowych i starych krajów Unii Europejskiej. Bruksela chce przy naliczaniu dopłat wziąć pod uwagę siłę nabywczą poszczególnych krajów. A ponieważ za jedno euro np. w Polsce można kupić więcej niż w Niemczech, Polacy będą dostawać mniej pieniędzy niż rolnicy z Niemiec.

Z takim podejściem nie zgadza się eurodeputowany PSL Jarosław Kalinowski. Oczywiście nie zgadzamy się z takim podejściem, ponieważ koszty produkcji są takie same, mało tego, niektóre środki do produkcji są w Polsce droższe niż w Niemczech - mówi.

Ostateczne legislacyjne propozycje Komisja przedstawi dopiero za pół roku, podczas polskiego przewodnictwa w Unii.