Groźba kar za nieobecność na posiedzeniach rosyjskiego parlamentu sprawiła, że deputowani zaczęli masowo pojawiać się w Dumie Państwowej. Jeden z nich, który przyszedł po raz pierwszy, rozbawił kolegów, nie mogąc znaleźć wyjścia z sali - pisze dziennik "RBK daily". Wczoraj na posiedzeniu zjawił się niemal komplet deputowanych.

Lepiej niż deputowany Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Leonid Słucki, który nie mógł trafić do wyjścia, poradził sobie znany zapaśnik Aleksandr Karelin. Choć także był na posiedzeniu po raz pierwszy, orientował się lepiej i zdołał wyjść z sali samodzielnie - piszą rosyjskie media.

Deputowanych było w sali tak wielu i zachowywali się tak głośno, że jeden z bywalców - przedstawiciel Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej Wiktor Iljuchin - poskarżył się przewodniczącemu Dumy Borysowi Gryzłowowi, że z powodu gwaru nie słyszało się mówców podczas godziny pytań.