Prowadzący śledztwo w sprawie wybuchu na torach kolejowych na przedmieściach Sankt Petersburga uważają, że był to akt terroru, który miał na celu przyciągnięcie uwagi mediów. W wyniku zamachu ranna została jedna osoba. Bomba eksplodowała pod drezyną.

Przestępcom przyświecał raczej cel zrobienie szumu i przyciągnięcia uwagi mediów - oświadczył przedstawiciel Komitetu Śledczego przy Prokuraturze Generalnej Rosji Władimir Markin.

Ładunek miał siłę rażenia około 200-400 gramów trotylu. Wybuch zniszczył tory na odcinku mniej więcej jednego metra. Do eksplozji doszło we wtorek około godz. 4.30 czasu moskiewskiego na odcinku między miejscowościami Broniewaja i Ligowo. Obrażeń nóg doznał kierujący drezyną. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Pod koniec listopada 2009 r. w wyniku zamachu bombowego wykoleiło się kilko wagonów pociągu pasażerskiego "Newskij Ekspress" relacji Moskwa - Sankt Petersburg; 27 osób zginęło.