Zdjęcie księżnej Kate z jej trójką dzieci wycofane przez cztery czołowe agencje fotograficzne. Powodem jest cyfrowa manipulacja obrazu. Obraz opublikowany został przez Pałac Kensington - to pierwsze takie zdjęcie od czasu operacji, którą przeszła w styczniu. Dziś rano księżna sama przyznała się do popełnienia błędu przy edycji zdjęcia, które zrobiono z okazji Dnia Matki, wypadającego w Wielkiej Brytanii 10 marca.

Na zdjęciu Kate (żona księcia Williama, następcy tronu) jest w otoczeniu dwóch synów i córki. Zdjęcie jest piękne. Dzieci - co nie zawsze jest łatwe do osiągnięcia - uśmiechają się na nim. Kadr jest ładnie skomponowany i zrównoważony, światło bajeczne. Niestety księżna doszła do wniosku, że zdjęcie należy ulepszyć, zanim zostanie udostępnione największym agencjom fotograficznym.

Ingerencję dokonaną w Photoshopie widać na rękawie swetra małej księżnej Charlotte. Kate wygląda jak okaz zdrowia, ale zabrakło na jej palcu obrączki. Takie szczegóły wystarczą, by wzbudzić spekulacje. W efekcie cztery największe agencje wycofały fotografię z obiegu - już jej nie udostępniają i jej nie firmują. Nigdy wcześniej nie podjęły jeszcze takiej decyzji w stosunku do zdjęć rodziny królewskiej.

Co jest dopuszczalne?

Każde zdjęcie może zostać delikatnie poprawione. W zaciszu domowym możemy z nimi robić, co nam się żywnie podoba. Ale jeśli chodzi o oficjalne fotografie rodzinny królewskiej, dygnitarzy czy polityków - zasady są nieubłagane. To samo dotyczy zdjęć reportażowych.

Można je nieco przyciąć, czyli trochę inaczej skadrować. Można poprawić na nich ekspozycję i wzbogacić nieco kolory, ale klonowanie czegokolwiek - usuwanie lub dodawanie - jest niedozwolone.

Tego dopatrzyli się na tej fotografii specjaliści bacznie obserwujący wszystko, co Pałac Kensington przekazuje do przestrzeni publicznej. Z uwagi na operację księżnej zainteresowanie jej osobą i stanem zdrowia jest szczególnie duże. Wielka szkoda, bo zdjęcie jest naprawdę sympatyczne, a księżna wygląda na nim wspaniale.

Wiele hałasu o nic?

Szekspir pisząc sztukę o takim tytule skupił się na tej ludzkiej przypadłości. Mogłoby się wydawać, że afera wokół zdjęcia to faktycznie burza w szklance wody, ale profesjonalne agencje fotograficzne w erze sztucznej inteligencji muszą dbać o swoją reputację. Sytuację komplikuje fakt, że rzecznik Pałacu Kensington nie skomentował tej sprawy.

Teraz księżna Kate - być może biorąc tylko winę na siebie - przyznała się do eksperymentowania z Photoshopem i przeprosiła za zamieszanie. Eksperci przypominają, że ludzie z otoczenia książęcej pary - i najwyraźniej ona sama - nie są fachowcami w tej dziedzinie.

Na zdjęciu opublikowanym z okazji zeszłorocznych świąt Bożego Narodzenia synowi księżnej brakowało palca, a ktoś inny otrzymał w prezencie dodatkową nogę. Wiadomo, że tę najnowszą fotografię księżnej wraz z dziećmi wykonał jej mąż, książę William. Co stało się potem, owiane jest tajemnicą.

Opracowanie: