Sąd w Kolonii zakazał rozpowszechniania wypowiedzi byłego kanclerza Niemiec Helmuta Kohla opublikowanych bez jego zgody w książce wydanej przez jego dawnego współpracownika. Publikacja zawierająca negatywną ocenę Merkel stała się bestsellerem.

Sąd orzekł, że autor książki - Heribert Schwan nie może przytaczać większości użytych w książce cytatów, a wydawca Heyne-Verlag musi wstrzymać dystrybucję publikacji. Kohl domagał się usunięcia 115 cytatów.

Schwan pisał Kohlowi przemówienia w czasie gdy był on czynnym politykiem. Jest też autorem biografii byłego kanclerza. Ponadto opracował wspomnienia Kohla. W latach 2001-2002 dziennikarz nagrał łącznie 600 godzin rozmów z politykiem.

W książce "Dziedzictwo. Protokoły Kohla" autor zamieścił szereg kontrowersyjnych, po części bardzo negatywnych, wypowiedzi Kohla o partyjnych kolegach jak i o politycznych przeciwnikach. Sprzedawana od ponad miesiąca książka znajduje się na drugim miejscu listy bestsellerów tygodnika "Der Spiegel". Wydawnictwo rozprowadziło dotychczas 200 tys. egzemplarzy.

Jeżeli wierzyć autorowi publikacji, Kohl bardzo surowo oceniał Angelę Merkel. O niczym nie ma zielonego pojęcia - miał powiedzieć o przyszłej kanclerz. Były kanclerz nie krył rozczarowania i żalu do Merkel, która publikując w grudniu 1999 roku na łamach "FAZ" list, w którym publicznie zdystansowała się od Kohla, doprowadziła do jego izolacji w CDU, sama zajmując krok po kroku jego miejsce w partii.

Pani Merkel nie potrafiła przyzwoicie jeść za pomocą noża i widelca - powiedział Kohl w rozmowie ze Schwanem. Jak dodał, zachowywała się podczas oficjalnych przyjęć tak niedbale, że musiał ją "wielokrotnie przywoływać do porządku".

Książka zawiera szereg negatywnych ocen polityków. Byłego szefa Bundestagu Wolfganga Thierse Kohl określił mianem człowieka o "móżdżku nauczyciela szkółki ludowej". Wyraził opinię, że działalność wschodnioniemieckiej opozycji nie miała większego wpływu na zmiany polityczne w NRD w 1989 roku. Pomniejszał znaczenie Michaiła Gorbaczowa. Były kanclerz nie oszczędził też cieszącego się wielką estymą prezydenta RFN Richarda von Weizsaeckera drwiąc z niego, że uważał się za "największego mądralę o niezrównanej moralności".

Sąd zdecydował, że rozprowadzone już egzemplarze książki mogą być nadal sprzedawane.

Jak pisze "Der Spiegel", Kohl uważa, że treść jego rozmów nie powinna być publikowana za jego życia.