Skandal policyjno-polityczny we Francji. Zaczęło się od brutalnego aresztowania 14-letniej uczennicy pod zarzutem udziału w... zwykłej kłótni szkolnych koleżanek. Przeciwko "zbyt represyjnej" polityce prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego wobec młodzieży ostro protestują nie tylko liderzy lewicowej opozycji, ale również część ministrów, i policyjne związki.

Czternastolatka zapewnia, że policjanci wtargnęli do jej domu, gdy spała, wyciągnęli ją z łóżka i przewieźli do aresztu tymczasowego w piżamie mimo padającego śniegu.

Policyjni związkowcy protestują teraz przeciwko narzucanej funkcjonariuszom bezsensownej polityce rezultatów za wszelką cenę. Alarmują, że stróże porządku zmuszani są przez Sarkozy'ego do umieszczania jak największej liczby osób w aresztach tymczasowych. A zbuntowani ministrowie oświaty i szkolnictwa żądają natychmiastowego wprowadzenia zakazu stosowania aresztu tymczasowego w przypadku nastolatków podejrzanych o drobne przewinienia.