Po raz pierwszy w historii amerykańska armia zaczęła przyjmować zdeklarowanych homoseksualistów. To efekt wydanej pod koniec września decyzji sądu w Kalifornii. Uznał on, że obowiązująca dotychczas polityka "Nie pytaj, nie mów", która zakazywała przyjmowania do armii zdeklarowanych gejów i lesbijek, jest sprzeczna z konstytucją.

Decyzja ta jest jeszcze przedmiotem sporu sądowego, co oznacza, że może zostać ostatecznie uchylona. Legalizacja służby wojskowej jawnych homoseksualistów ma jednak poparcie amerykańskiego prezydenta Baracka Obamy.

Zasada "Nie pytaj, nie mów" ("Don't Ask, Don't Tell") zakazuje pytania żołnierzy o ich orientację seksualną, a im z kolei zabrania zdradzać się z nią w jakikolwiek sposób w wojsku. Na podstawie tej zasady dowództwo amerykańskiej armii odrzucało corocznie wnioski o przyjęcie tysięcy kandydatów-homoseksualistów.

Sędzia Virginia A. Phillips z Kalifornii, wydając orzeczenie, argumentowała, że dotychczasowa polityka naruszała konstytucyjną zasadę równości wobec prawa i pierwszą poprawkę do konstytucji o wolności wypowiedzi. 12 października nakazała też dodatkowo armii zaprzestanie wprowadzania w życie tej polityki.

Rząd zapowiedział wniesienie odwołania od tej decyzji do sądu apelacyjnego. Departament Sprawiedliwości - powołując się na fakt, że Pentagon kieruje się ustawami Kongresu, a ten nie zniósł jeszcze zasady "Don't Ask, Don't Tell" - zwrócił się do sędzi Phillips, by zezwoliła na dalsze stosowanie tej zasady do chwili zakończenia procesu apelacyjnego.

We wtorek sędzia Phillips odmówiła i nakazała natychmiastowe wprowadzenie w życie jej decyzji.

Z kolei Pentagon już w piątek rozesłał instrukcje do punktów werbunkowych, aby przyjmowały do armii lesbijki i gejów, nie ukrywających swej orientacji seksualnej.

Stany Zjednoczone są 26. krajem, który zezwala w ten sposób na służbę wojskową zdeklarowanych homoseksualistów. Do tej grupy należą niemal wszystkie kraje Europy Zachodniej oraz Kanada, Urugwaj, RPA, Australia i Nowa Zelandia.