Najnowsze dane opublikowane przez Ministerstwo do Spraw Sytuacji Nadzwyczajnych mówią o 64 osobach zabitych pod gruzami Rynku Basmannego w Moskwie. 22 poszkodowanych wciąż znajduje się w szpitalach.

Wśród zabitych i rannych są prawie wyłącznie przybysze z kaukaskich i środkowoazjatyckich republik byłego ZSRR, głównie z Azerbejdżanu. Są to albo właściciele targowiskowych straganów, albo ich pracownicy. Niektórzy z nich nocowali na terenie rynku.

Wypadek nastąpił w czwartek około godziny 5.20 czasu moskiewskiego (3.20 czasu polskiego), gdy rynek nie był jeszcze otwarty dla klientów.

Moskiewska milicja aresztowała już dyrektora targowiska. Mężczyzna jest podejrzewany o zaniedbania prowadzące do śmierci ludzi pod gruzami zawalonej hali.

Prokuratura chce, aby rumowisko zbadali eksperci od materiałów wybuchowych i specjaliści z dziedziny budownictwa. Wcześniej przedstawiciele ministerstwa do spraw sytuacji nadzwyczajnych wykluczali, aby przyczyną katastrofy był zamach terrorystyczny. Sugerowali, że dach runął pod ciężarem śniegu.