Senat przyjął w środę uchwałę o odrzuceniu nowelizacji Kodeksu wyborczego, która m.in. zakłada zwiększenie dostępu do lokali wyborczych dla mieszkańców małych miejscowości.

REKLAMA

Senat podjął uchwałę o odrzuceniu nowelizacji ustawy Kodeks wyborczy. Za rekomendowanym przez senackie komisje odrzuceniem ustawy było 51 senatorów, przeciw 44 senatorów, nikt się nie wstrzymał.

Uchwałę Senatu o odrzuceniu ustawy Sejm musi odrzucić bezwzględną większością głosów.

Kwiatkowski: Negatywne opinie konstytucjonalistów

Podczas wtorkowej debaty w Senacie sprawozdawca połączonych komisji senackich Krzysztof Kwiatkowski (koło senatorów niezależnych) mówił, że komisje zapoznały się m.in. z opiniami konstytucjonalistów wobec nowelizacji. Podkreślił, że wszystkie opinie były wobec noweli negatywne. Wszyscy eksperci i konstytucjonaliści wskazywali na różne niedopatrzenia, niedokładności, a czasami wręcz, w ich ocenie naruszenia np. TK czy ETPCz przy tej zmianie Kodeksu wyborczego - powiedział senator.

Jak zauważył, według konstytucjonalistów projekt, jako projekt poselski, nie podlegał konsultacjom, choć dotyczył zmian kodeksowych. Zwrócił uwagę, że według konstytucjonalistów nie zostało zachowane odpowiednie vacatio legis, choć sprawa dotyczy procedur wyborczych. W tym przypadku, jak dodał, zastosowana powinna być tzw. "cisza legislacyjna", czyli brak zmian w prawie wyborczym w krótkim czasie przed wyborami.

Przypomniał też werdykty TK z 2006, 2009 i 2011 roku, w których "Trybunał potwierdził niestosowność istotnych zmian w prawie wyborczym w krótkim okresie przed wyborami". Zaś za "istotne" zmiany w prawie wyborczym, zaznaczył, uważane są te dotyczące np. liczenia głosów i składu komisji wyborczych. Przypominam, że prace nad tą nowelizacją rozpoczęły się w styczniu, a przyjęte zostały pod koniec stycznia. Powiedzieć, że to jest tryb Orient Expressu to jest zachować wyjątkową subtelność wypowiedzi - zaznaczył Kwiatkowski.

Senator dodał, że według ekspertów postulowany przez TK zakaz zmian w prawie wyborczym na 6 miesięcy przed wyborami nie dotyczy tylko samego aktu głosowania, ale pierwszej czynności związanej z kalendarzem wyborczym. Tą czynnością jest decyzja o zarządzeniu wyborów, do której, nawet jeśli liczyć najpóźniejszy możliwy termin, jest już mniej niż pół roku, bo ustawa powinna zacząć obowiązywać najpóźniej w połowie lutego. Tym samym, dodał, został 6-miesięczny okres "ciszy legislacyjnej". W ocenie ekspertów można więc mówić o naruszeniu normy konstytucyjnej przez wnioskodawców projektu - powiedział Kwiatkowski.

Część zmian uzasadniona

Część zmian w ustawie jest uzasadniona, warto do nich wrócić, ale trzeba do nich wrócić nie w roku wyborczym, tylko z odpowiednim wyprzedzeniem - zaznaczył Kwiatkowski.

Odpowiadając na pytania senatorów ocenił, że w tej zmianie "nie chodzi o podniesienie frekwencji wyborczej jako takiej, ale o podniesienie frekwencji określonych wyborców, np. kierując się kluczem terytorialnym". Zwrócił uwagę, że w myśl noweli tworzy się więcej komisji wyborczych na wsiach, gdzie w jednym obwodzie jest po 200 wyborców, ale nie w miastach, gdzie obwodowe komisje obsługują po 3 tys. wyborców. Widzę chęć ułatwienia nie wszystkim wyborcom, ale określonej grupie wyborców - zaznaczył. Jak zauważył, na wsiach większe poparcie ma PiS.

Reprezentujący rząd przy pracach nad nowelą podsekretarz stanu w KPRM Paweł Lewandowski mówił we wtorek, że zmiany w Kodeksie wyborczym mają służyć zwiększeniu partycypacji wyborczej, a utworzenie np. Centralnego Rejestru Wyborców spowoduje, że każdy obywatel będzie się mógł w prosty sposób dopisać do spisu wyborców. My tą ustawą powodujemy, że ludzie będą mieli bliżej do lokalów wyborczych i osoby niepełnosprawne będą mogły do tych lokalów dojechać i być odwiezione z powrotem - podkreślił.

Lewandowski odniósł się też do cytowanych przez Kwiatkowskiego opinii ekspertów o niekonstytucyjności ustawy. Prawników można znaleźć takich i zlecić im opinie, które danej stronie pasują - mówił. Czasem nawet ci sami prawnicy wydają na jakiś temat w różnym czasie sprzeczne opinie - dodał.

Na pozytywne elementy ustawy zwracali też podczas wtorkowej debaty przewodniczący PKW Sylwester Marciniak i szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak. Ta ostatnia podkreślała zwłaszcza znaczenie utworzenia Centralnego Rejestru Wyborców, który bardzo ułatwi organizację wyborów. Argumentowała też, dlaczego potrzebne było wykreślenie nowelą aktualnie istniejącej możliwości udziału w wyborach osób, które przyjadą z zagranicy i w dniu wyborów będą chciały dopisać się do spisu wyborców w wybranej obwodowej komisji na podstawie paszportu. Przepis ten bowiem, mówiła Pietrzak, sprzyjał nadużyciom, bo praktycznie nie można było przeciwdziałać sytuacjom, gdy ktoś dopisałby się w ten sposób do kilku komisji i oddał głos kilkakrotnie.

Trzy projekty, jedna ustawa

Sejm uchwalił nowelizację Kodeksu wyborczego 26 stycznia. Powstała ona po łącznych pracach nad trzema projektami zmian w prawie wyborczym: dwoma rządowymi oraz projektem złożonym przez posłów PiS.

W piątek trzy senackie komisje: praw człowieka, praworządności i petycji; samorządu terytorialnego i administracji państwowej oraz ustawodawcza opowiedziały się za odrzuceniem w całości tej noweli. Senatorowie i eksperci zwracali przede wszystkim uwagę, że istotne zmiany w prawie są wprowadzone zaledwie na kilka miesięcy przed wyborami.

Nowelizacja Kodeksu wyborczego zakłada zwiększenie dostępu do lokali wyborczych dla mieszkańców małych miejscowości. Według autorów tych przepisów - posłów PiS - nowe rozwiązania mają wpłynąć na zwiększenie frekwencji w wyborach.

Według noweli, wójt gminy wiejskiej lub wiejsko-miejskiej ma zapewniać bezpłatny przewóz pasażerski w postaci transportu publicznego "w celu wzięcia udziału w głosowaniu dla wyborców ujętych w spisie wyborców w stałym obwodzie głosowania położonym na obszarze danej gminy, jeżeli w ramach tej gminy nie funkcjonuje w dniu wyborów publiczny transport zbiorowy lub jeżeli najbliższy przystanek komunikacyjny funkcjonującego transportu zbiorowego oddalony jest o ponad 1,5 km od lokalu wyborczego".

Zgodnie z nowymi przepisami, wyborca niepełnosprawny o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, oraz wyborca, który najpóźniej w dniu głosownia kończy 60 lat, mają prawo do bezpłatnego transportu z miejsca zamieszkania do lokalu wyborczego właściwego dla obwodu głosowania.

Jedna ze zmian zakłada "przegląd i podział" już istniejących obwodów głosowania. Na skutek zmian - jak zaznaczono w uzasadnieniu - "szacowana liczba nowych obwodowych komisji, to około 6 tysięcy". Jak wynika ze strony Państwowej Komisji Wyborczej w wyborach parlamentarnych w 2019 r. liczba obwodów wraz z zagranicznymi wynosiła ponad 27,5 tys.