Samorządy mają trzy dni na zadeklarowanie, że będą brały udział w dystrybucji węgla dla swoich mieszkańców. Przypomina o tym wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda. Zapewnia też, że węgla nie zabraknie.

REKLAMA

Resort aktywów szacuje, że do programu węglowego przystąpi nawet 90 proc. gmin, ale to będzie dopiero pewne, kiedy gminy ogłoszą to w biuletynie informacji publicznej, zarejestrują się na rządowej stronie cieplo.gov.pl i zaczną przyjmować wnioski od swoich mieszkańców.

Wiceminister Karol Rabenda nie był w stanie powiedzieć, ile węgla już teraz mogłyby odebrać gminy dla swoich mieszkańców, bo w portach jest węgiel, który trzeba przesiać. W porcie w Gdańsku jest 1,5 mln ton, ale dla odbiorców indywidualnych nadaje się ¼ tego, co przypływa do Polski.

Rabenda zapewnia jednak, że przez cały sezon węgla nie zabraknie.

To nie jest taka sytuacja, że kto pierwszy ten lepszy. Raczej ten węgiel będzie uzupełniany, zasób dostępnego węgla będzie rósł - powiedział.

Nie wszyscy kupią węgiel od ręki. Gminy same mają odebrać węgiel z ok. 100 punktów zsypowych. Nie ma możliwości, by importerzy dowieźli węgiel do konkretnej gminy.

Przypomnijmy, samorządy mają kupować węgiel po 1500 zł za tonę, a sprzedawać mieszkańcom za maksymalnie 2000 zł za tonę.

Pojedyncze gospodarstwo domowe będzie mogło kupić po preferencyjnej cenie 1,5 tony węgla w tym roku i kolejne 1,5 tony po 1 stycznia 2023 r.