Od 1 stycznia 2026 roku mogą wejść w życie przepisy, które zrewolucjonizują zasady korzystania ze zwolnień lekarskich. Rządowy projekt ustawy o zmianie systemu ubezpieczeń społecznych przewiduje, że pracownik na L4 będzie mógł – w określonych sytuacjach – odebrać telefon od szefa czy odpisać na służbowego maila, nie tracąc prawa do zasiłku chorobowego. To odpowiedź na liczne niejasności i kontrowersje, które od lat towarzyszą kontrolom ZUS i interpretacji przepisów dotyczących zwolnień lekarskich.
Obecnie przepisy stanowią, że pracownik przebywający na zwolnieniu lekarskim nie powinien "wykorzystywać zwolnienia w sposób niezgodny z jego celem". W praktyce oznacza to, że nawet sporadyczne odebranie służbowego telefonu czy odpisanie na e-maila może być uznane za pracę zarobkową i skutkować utratą prawa do zasiłku chorobowego za cały okres zwolnienia.
Kontrole ZUS bywają bezwzględne, a niejasne definicje "pracy zarobkowej" oraz "aktywności niezgodnej z celem zwolnienia" prowadzą do licznych sporów i niejednolitych orzeczeń.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej postanowiło to zmienić. "Oznacza to, że praca zarobkowa, jako negatywna przesłanka prawa do zasiłku chorobowego, nie będzie utożsamiana z każdą aktywnością ludzką realizowaną na każdej podstawie prawnej. W przypadkach sporadycznych, incydentalnych i wymuszonych okolicznościami przejawów aktywności zawodowej przyjęto możliwość wyłączenia stosowania tego przepisu" - czytamy w uzasadnieniu projektu.
Projekt ustawy wprowadza jasną definicję pracy zarobkowej, której wykonywanie podczas zwolnienia lekarskiego będzie skutkowało utratą prawa do zasiłku. Pracą zarobkową będzie "każda czynność mająca charakter zarobkowy, niezależnie od stosunku prawnego będącego podstawą jej wykonania". Jednak - i to prawdziwa rewolucja - nie będą nią czynności incydentalne, których podjęcia wymagają istotne okoliczności.
Co to oznacza w praktyce? Pracownik na L4 będzie mógł np. podpisać fakturę, list przewozowy czy inny dokument, jeśli zaniechanie tej czynności mogłoby narazić pracodawcę na poważne straty finansowe. Kluczowe jest jednak zastrzeżenie - "istotną okolicznością nie może być polecenie pracodawcy".
To zabezpieczenie ma chronić pracowników przed nadużyciami ze strony przełożonych, którzy mogliby oczekiwać od chorych podwładnych regularnego odbierania telefonów czy odpisywania na maile. Pracodawca nie będzie mógł powoływać się na własne polecenie jako powód do wykonywania przez pracownika czynności służbowych podczas zwolnienia.
Nowością jest także możliwość wykonywania pracy u innego pracodawcy podczas zwolnienia lekarskiego z powodu choroby u dotychczasowego pracodawcy. Przykład? Chirurg, który ze względu na złamaną rękę nie może operować w szpitalu, będzie mógł prowadzić wykłady na uczelni, jeśli nie obejmie go zwolnienie z tego tytułu. Warunkiem jest powiadomienie pracodawcy o okresie zwolnienia z innego miejsca pracy.
Projekt ustawy precyzuje także zasady dotyczące miejsca pobytu podczas zwolnienia lekarskiego. Obecnie ubezpieczony musi wskazać adres, pod którym będzie przebywać podczas choroby, a każda nieobecność podczas kontroli ZUS może skutkować utratą zasiłku.
Nowe przepisy przewidują, że nie każda nieobecność będzie karana - jeśli pracownik udowodni, że był np. u lekarza, w aptece czy na zakupach spożywczych, nie straci prawa do świadczenia.
Co więcej, możliwe będzie wskazanie adresu pobytu za granicą, jeśli uzasadniają to zalecenia lekarza lub inne istotne okoliczności. W przypadku państw UE, ZUS będzie mógł zlecić kontrolę lokalnej instytucji.
Projekt ustawy wprowadza także jasną definicję "aktywności niezgodnej z celem zwolnienia od pracy". Będą to "wszelkie działania utrudniające lub wydłużające proces leczenia lub rekonwalescencję".
Rządowy projekt zakłada, że większość zmian miałaby zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2026 roku. Wyjątkiem są przepisy dotyczące pracy u innego pracodawcy podczas zwolnienia lekarskiego - te miałyby wejść w życie po 12 miesiącach od ogłoszenia ustawy.
Projekt został już przedłożony Radzie Ministrów i czeka na dalsze prace legislacyjne. Jeśli zostanie przyjęty, premier skieruje go do Sejmu.