"Liczba dronów, które w nocy z wtorku na środę przekroczyły granicę NATO, pokazuje, że był to zamierzony test" - ocenił w środę były dowódca amerykańskich sił lądowych w Europie gen. Ben Hodges, cytowany przez agencję Reutera. W nocy z wtorku na środę drony naruszyły przestrzeń powietrzną Polski podczas ataku Rosji na Ukrainę, po czym zostały zestrzelone przez Wojsko Polskie.
Gen. Ben Hodges w rozmowie z agencją Reutersa przekazał, że liczba dronów, która wleciała w przestrzeń powietrzną NATO "jasno pokazuje, że jest to świadome testowanie NATO i sił obrony przeciwlotniczej oraz wczesnych systemów ostrzegania państw" wchodzących w skład Sojuszu.
NATO musi być gotowe do skutecznego odpowiadania za każdym razem - dodał. Podkreślił jednocześnie, że "z pewnością moglibyśmy robić więcej".
W nocy z wtorku na środę polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ) poinformowało, że w trakcie nocnego ataku Rosji na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Uruchomiono procedury obronne. Chwilę przed godz. 7.40 DORSZ poinformowało na X o zakończeniu operowania lotnictwa związanego z naruszeniami polskiej przestrzeni powietrznej.
Operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa zwizane z naruszeniami polskiej przestrzeni powietrznej zakoczyo si.Trwaj poszukiwania i lokalizacja miejsc moliwych upadkw obiektw, ktre naruszyy polska przestrze powietrzn. Majc na uwadze bezpieczestwo obywateli... pic.twitter.com/28DxKjfF6W
DowOperSZSeptember 10, 2025
Ministerstwo Obrony Narodowej napisało natomiast w serwisie X o "bezprecedensowym w skali naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez obiekty typu dron" oraz o "akcie agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli".
Jak podano, najbardziej zagrożonymi rejonami były województwa: podlaskie, mazowieckie i lubelskie.
Wcześniej szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że do poszukiwań zneutralizowanych maszyn zostali zaangażowani żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Przekazano wówczas, że żołnierze ci mogą otrzymać wezwanie do natychmiastowego stawiennictwa w jednostkach: do sześciu godzin w województwach: podlaskim, mazowieckim, lubelskim i podkarpackim, do 12 godzin w województwach: pomorskim, warmińsko-mazurskim, kujawsko-pomorskim, łódzkim, świętokrzyskim i małopolskim.
Na nocne wydarzenia na polskim niebie zareagowała także Komenda Główna Policji. "W związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej ogłoszony został alarm dla jednostek policji z garnizonów: podlaskiego, lubelskiego, podkarpackiego i mazowieckiego" - przekazano w porannym komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych.
Podkreślono także, że "wszystkie jednostki policji są w pełnej gotowości z Wojskiem Polskim i innymi służbami". "Apelujemy do wszystkich mieszkańców, aby stosowali się do komunikatów służb, a wszystkie niepokojące sygnały zgłaszali pod numer alarmowy 112" - dodano.
Z kolei wiceszef resortu spraw wewnętrznych i administracji Czesław Mroczek za pośrednictwem platformy X przekazał, że służby MSWiA, czyli policja, straż graniczna i Państwowa Straż Pożarna "działają w związku z akcją neutralizacji obiektów, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną".
Rosyjskie drony nad Polską - najnowsze informacje, komentarze i reakcje świata znajdziecie w naszej RELACJI NA ŻYWO.