Sprawa uszkodzonego domu w Wyrykach budzi ogromne emocje. "Ja nie wiem na dzień dzisiejszy, jaka jest prawda" - mówił dziennikarzom w Paryżu prezydent Karol Nawrocki. Jak dodał, oczekuje od premiera i rządu pełnej informacji w tej kwestii.

REKLAMA

Dziennik "Rzeczpospolita" podał we wtorek - powołując się na anonimowe źródła "w najważniejszych strukturach państwa zajmujących się bezpieczeństwem państwa" - że dom, który został uszkodzony we wsi Wyryki w woj. lubelskim, nie został uszkodzony przez spadającego drona, a przez wystrzeloną przez polski samolot F-16 zabłąkaną rakietę przeciwlotniczą.

Nawrocki chce pilnej informacji

Nawrocki był pytany na konferencji prasowej w Paryżu, czy jest na bieżąco informowany o okolicznościach uszkodzenia domu w Wyrykach. Prezydent odparł, że jest informowany o tej sytuacji przez swoich współpracowników.

Natomiast muszę przyznać, że jestem tym też zaniepokojony, bowiem ani ja, ani BBN, wierząc w tekst "Rzeczpospolitej", odnoszę się wyłącznie do tekstu "Rzeczpospolitej", ja nie wiem na dzień dzisiejszy, jaka jest prawda, ale jeśli pan redaktor mnie pyta, czy prezydent Polski dostał informację na ten temat, albo czy BBN dostało informację na ten temat, to tak się nie stało - powiedział Nawrocki.

Więc niezwłocznie po wylądowaniu (w Warszawie) oczekuję od pana premiera i od polskiego rządu pełnej informacji na ten temat - powiedział prezydent.

Kosiniak-Kamysz mówi o kłamstwie

Do wypowiedzi Nawrockiego odniósł się wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. "Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych generał Maciej Klisz przekazał wszystkie informacje oraz wnioski płynące z analizy działań podjętych w wyniku naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony" - napisał na platformie X szef MON.

Podkreślił, że o zdarzeniach poinformowani zostali przedstawiciele Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Sztabu Generalnego Wojska Polskiego oraz resortu obrony. Kosiniak-Kamysz dodał, że "za pełne wyjaśnienie tych zdarzeń odpowiadają służby, a działania są prowadzone zgodnie z procedurami". "Efekty i wnioski zostaną przekazane po jego zakończeniu" - zapowiedział.

"Sugestie o próbach utajnienia lub przemilczania powyższych zdarzeń są kłamstwem. Wojskowi i służby wykonują swoją pracę wzorowo, a pełną odpowiedzialność za straty powstałe w wyniku bezprecedensowej rosyjskiej prowokacji ponosi agresor" - podkreślił szef MON.

Wpis szefa MON skomentował szef BBN Sławomir Cenckiewicz, który napisał na platformie X: "Dla dobra Polski i powagi sytuacji dalszej polemiki nie będzie. Tak, winna jest Rosja, ale w walce z nią naszym orężem jest prawda!".

"Prezydent oczekuje na precyzyjny meldunek"

BBN z kolei oświadczyło, że do czasu publikacji przez "Rzeczpospolitą" informacji o zdarzeniu w miejscowości Wyryki prezydent RP Karol Nawrocki ani BBN "nie otrzymali meldunku o stanie faktycznym w tej sprawie". "Na dzisiejszym posiedzeniu Komitetu Bezpieczeństwa informacje przekazane w tym zakresie uczestnikom odprawy - w tym zastępcy szefa BBN gen. Brysiowi - były ogólnikowe i niekonkluzywne. Nie odbiegały charakterem od informacji przekazanych przez wicepremiera, ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza na konferencji prasowej w dniu 12 września 2025 r." - napisało BBN.

Biuro zaznaczyło, że "jednoznaczne stanowisko rządu RP w tej sprawie zaprezentował w dniu 12 września br. na forum międzynarodowym wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki w czasie wystąpienia na Radzie Bezpieczeństwa ONZ, wskazując, że zniszczenia domu w Wyrykach są wynikiem uderzenia rosyjskiego bezzałogowego statku powietrznego".

"Prezydent RP wciąż oczekuje na precyzyjny meldunek w tej sprawie, a społeczeństwo słusznie domaga się prawdy i rzetelnego informowania" - zakończyło wpis BBN.

Tusk: Łapy precz od polskich żołnierzy

Rzecznik MON Janusz Sejmej, pytany przez PAP o doniesienia "Rzeczpospolitej", powiedział, że resort nie komentuje ich. Zapewnił jednak, że wojsko wesprze poszkodowanych z uszkodzonego domu - już teraz pomaga w posprzątaniu zniszczeń, a następnie wynagrodzi im straty na takich samych zasadach, na jakich ma to miejsce np. w przypadku strat wywołanych przez ćwiczenia wojskowe czy działalność lotnictwa.

Do sprawy odniósł się też we wtorek premier Donald Tusk. "Cała odpowiedzialność za uszkodzenia domu w Wyrykach spada na autorów dronowej prowokacji, czyli Rosję. O wszystkich okolicznościach incydentu odpowiednie służby poinformują opinię publiczną, rząd i prezydenta po zakończeniu postępowania. Łapy precz od polskich żołnierzy" - napisał na portalu X.

W nocy z 9 na 10 września w trakcie nocnego ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Uruchomiono procedury obronne. Drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo. To pierwszy raz w nowoczesnej historii Polski, kiedy w przestrzeni powietrznej kraju Siły Powietrzne użyły uzbrojenia.