Kierowca opla stracił kontrolę nad autem z przyczepą, w której były metalowe rury, wjechał w ogrodzenie i uderzył w dom. W wypadku, do którego doszło we wtorek rano w Deszcznie (woj. lubuskie), na szczęście nikt nie odniósł obrażeń. Kierowca był pijany.
- Więcej informacji lokalnych znajdziesz na stronie RMF24.pl
Do niebezpiecznie wyglądającego wypadku doszło we wtorek o godz. 6 rano w Deszcznie koło Gorzowa Wielkopolskiego.
Kierowca opla w pewnym momencie stracił kontrolę nad autem z przyczepą, w której były metalowe rury. Zjechał na pobocze, wjechał w ogrodzenie i uderzył w budynek - relacjonuje nadkomisarz Grzegorz Jaroszewicz z Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.
Tylko szczęście sprawiło, że w tej sytuacji nikomu nic się nie stało - podkreśla policja.
Na miejscu interwencji sporo się wyjaśniło już po kilku chwilach - informuje nadkom. Jaroszewicz.
Od 54-latka, kierowcy opla, czuć było wyraźnie alkohol. Funkcjonariusze sprawdzili jego trzeźwość. Wynik wskazał, że mężczyzna ma prawie dwa promile alkoholu.
54-latek najbliższe godziny spędzi w gorzowskiej komendzie. Po wytrzeźwieniu usłyszy zarzut. Grozi mu do trzech lat więzienia.
Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy.