Już dzisiaj rusza proces lustracji ok. 40 tysięcy urzędników państwowych. Dziennik Ustaw opublikował wczoraj zmiany w ustawie o Służbie Cywilnej, zgodnie z którymi wszyscy niezlustrowani jeszcze pracownicy administracji podlegają kolejnym obowiązkom.

REKLAMA

Od dziś w ciągu 7 dni przełożeni osób objętych obowiązkiem lustracji mają przekazać do Instytutu Pamięci Narodowej listy wszystkich pracowników, urodzonych przed 1 sierpnia 1972 roku.

IPN ma od tej pory 5 miesięcy na sprawdzenie danych na temat tych osób. Jeśli znajdą się dowody ich współpracy ze służbami PRL-u, urzędnicy automatycznie stracą pracę i obejmie ich zakaz zatrudnienia w administracji.

Sami zaś urzędnicy w wieku 51 i więcej lat od dziś mają 30 dni na złożenie oświadczeń lustracyjnych. Ich niezłożenie albo potwierdzenie w nich współpracy ze służbami PRL także automatycznie prowadzi do utraty pracy, i to w ciągu 15 dni po tym terminie.

Rząd szacuje, że lustracja obejmie co trzeciego urzędnika Służby Cywilnej, a łącznie z innymi pracownikami państwowymi - około 40 tys. osób.

Nowe przepisy nie oceniają prawdziwości oświadczeń, ale stan archiwów państwa nt. obywateli. Automatycznie i bez możliwości odwołania mogą jednak pozbawić pracy nieznaną dziś liczbę urzędników.

Według polityków opozycji ta ustawa to powtórna dekomunizacja, a rząd wyrzuci na bruk najbardziej doświadczonych urzędników.

Przedstawiciele IPN przyznają, że 3 tysiące osób złożyły oświadczenia, w których przyznały się do współpracy. Nie wiadomo, ilu wciąż pracuje w urzędach. Stracą pracę, nawet jeśli pracują tam 15-20 lat.