Nasza strategia wsparcia dla Ukrainy jest niezmienna, ale oczekujemy wyjaśnień - mówił szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do informacji o przeszukaniu przez służby antykorupcyjne domu Andrija Jermaka, szefa biura prezydenta Ukrainy.

REKLAMA

  • Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że strategia wsparcia Polski dla Ukrainy pozostaje niezmienna mimo doniesień o przeszukaniu domu Andrija Jermaka przez służby antykorupcyjne.
  • Minister zaznaczył konieczność transparentności w polityce antykorupcyjnej i oczekuje wyjaśnień od strony ukraińskiej.
  • Przeszukania dotyczą Andrija Jermaka, szefa biura prezydenta Ukrainy, który zadeklarował pełną współpracę z NABU i SAP.
  • Chcesz być na bieżąco? Odwiedź stronę główną RMF24.pl.

O przeszukaniu w domu szefa biura prezydenta Wołodymyra Zełenskiego przez funkcjonariuszy Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU) i Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej (SAP) poinformował w piątek portal Ukrainska Prawda. Jermak - kluczowy polityk, który m.in. bierze obecnie udział w rozmowach z władzami USA ws. porozumienia pokojowego - zadeklarował pełną współpracę ze służbami.

Kosiniak-Kamysz: To nie jest dobra informacja dla Polski

Zapytany na piątkowym briefingu w Świnoujściu o tę sprawę Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę, że Ukraina znajduje się w trudnym momencie, a kwestia możliwej korupcji na szczycie władzy nie ułatwia trwających obecnie negocjacji pokojowych.

To nie jest dobra informacja dla Polski czy Europy zachodniej, dla której granica bezpieczeństwa leży obecnie na linii frontu rosyjsko-ukraińskiego - powiedział. Szef MON wyraził nadzieję, że "toczona od 4 lat heroiczna obrona Ukrainy nie zostanie zniweczona przez sprawy, które budzą określone emocje - a na pewno te emocje będą podsycane przez wrogie Ukrainie siły".

Oczekujemy wyjaśnień; nasza strategia wsparcia dla Ukrainy jest niezmienna, bo tam jest jest granica naszego bezpieczeństwa, ale nie da się na przykład przystąpić do Unii Europejskiej nie mając transparentności w polityce antykorupcyjnej - zaznaczył Kosiniak-Kamysz.

Afera korupcyjna na Ukrainie

Informacja o przeszukaniu w domu Jermaka to nie pierwsze w ostatnim czasie doniesienia wiążące się z szeroko zakrojoną sprawą korupcji. Nazwisko Jermaka pojawiło się wcześniej w kontekście afery korupcyjnej w ukraińskim sektorze energetycznym, ujawnionej przez NABU i SAP na początku listopada. Według portalu Ukrainska Prawda Jermak był zaangażowany w przygotowanie projektu ustawy o NABU, który pojawił się w lipcu i spowodował masowe protesty w związku z próbami ograniczenia jego kompetencji.

Według ustaleń NABU i SAP uczestnicy rozległego systemu korupcyjnego pobierali od kontrahentów Enerhoatomu, państwowego operatora elektrowni jądrowych, łapówki w wysokości od 10 do 15 proc. wartości kontraktów. Nielegalne środki miały być legalizowane przez tzw. back office w centrum Kijowa, przez który - jak ustalono - przeszło około 100 mln dolarów.

W śledztwie figuruje też nazwisko Tymura Mindicza, biznesmena i współpracownika Zełenskiego. Uważany jest on za organizatora całego procederu. Media poinformowały, że Mindicz wyjechał za granicę na kilka godzin przed przeszukaniami u uczestników afery.

Postępowanie w sprawie afery korupcyjnej rozpoczęło się 21 sierpnia na podstawie artykułów kodeksu karnego dotyczących stworzenia grupy przestępczej i kierowania nią, prania środków finansowych o dużej wartości, uzyskanych z naruszeniem prawa, oraz wpływania na członków gabinetu ministrów Ukrainy w celu podjęcia decyzji z naruszeniem prawa. Śledztwo trwa natomiast już od kilkunastu miesięcy (rozpoczęło się w 2024 r.).

W związku z aferą ukraiński parlament przegłosował 19 listopada dymisję ministra sprawiedliwości, a wcześniej ministra energetyki Hermana Hałuszczenki oraz obecnej szefowej tego drugiego resortu Switłany Hrynczuk. Oboje pojawiają się w śledztwie NABU.