Na Białorusi zaginął operator rosyjskiej telewizji publicznej ORT. Dziennikarze tej stacji przypuszczają, że mogły go uprowadzić tajne służby prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Operator Dmitrij Zawadzki miał spotkać się w piątek na lotnisku w Mińsku z przedstawicielem rosyjskiej telewizji, Pawłem Szeremietem. Zawadzki nie pojawił się na spotkaniu, a mimo to jego samochód stoi na pobliskim parkingu. Są również świadkowie, którzy widzieli go w hali przylotów dworca lotniczego.
Szefowie telewizji ORT nawiązali kontakt ze wszystkimi urzędami na Białorusi, które mogłyby wydać nakaz aresztowania Zawadzkiego. Władze białoruskie twierdzą jednak, że o zaginięciu operatora nic nie wiedzą.
Szeremiet i Zawadzki mieli już zatargi z białoruskimi służbami specjalnymi. Trzy lata temu zostali zatrzymani pod zarzutem nielegalnego przekroczenia granicy litewsko-białoruskiej. Postawiono ich przed sądem i wydano wyroki w zawieszeniu.
To już nie pierwsze tajemnicze zaginięcie na Białorusi. Wspomniał również o tym Paweł Szeremiet. Przedstawiciel telewizji ORT wymienił nazwiska białoruskich polityków opozycyjnych, m.in. byłego ministra spraw wewnętrznych Jurija Zacharenki i byłego wicepremiera Wiktora Hanczara.
03:15