Czas na alarm dla edukacji - mówią studenci, którzy w dziesięciu polskich miastach rozpoczęli protest między innymi przeciwko planom wprowadzenia opłat za drugi kierunek studiów. 17 dzień listopada to Międzynarodowy Dzień Studenta. Protestują nie tylko polscy żacy.

Głośno ma być w Warszawie, Krakowie, Białymstoku, Gdańsku, Olsztynie, Łodzi i Lublinie. Polscy studenci chcą dołączyć w ten sposób do kolegów i koleżanek, którzy już prowadzą szeroko zakrojone akcje na zachodzie Europy. Z koordynatorem akcji w Toruniu, Łukaszem Markuszewskim rozmawiał reporter RMF FM Tomasz Fenske.

Żacy z Gdańska planują dalej protestować, nawet kiedy zakończy się pikieta. Na pewno będziemy monitorować rozwój sytuacji i w razie potrzeby podejmować kolejne kroki - zapewnia studentka Dominika Dulek. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Wojciecha Jankowskiego:

W Niemczech skala protestów będzie większa. Studenci zapowiedzieli marsze w 35 miastach - wszędzie tam, gdzie protestują od tygodnia, okupując budynki swoich uczelni.

W centrum Berlina zebrało się kilka tysięcy młodych ludzi. Są z różnych szkół wyższych, ale cele mają podobne. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Adama Górczewskiego:

To będzie wielka demonstracja. Protestujemy głównie przeciw systemowi edukacji i próbie jego ujednolicenia w Unii Europejskiej bez odpowiedniego przygotowania - wyjaśnia jeden z żaków:

Studenci dostają duże poparcie i to z najmniej spodziewanych kierunków. O uszanowanie studenckich postulatów wystąpił do rektorów na przykład szef niemieckiego Związku Uczelni Wyższych.