Wątek miłosny mógł być przyczyną strzelaniny, do której doszło w sobotę wieczorem w podwarszawskich Markach. Taką hipotezę prokuratura uznaje za najbardziej prawdopodobną - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM. Zginął mężczyzna, dwie osoby zostały ranne.

Policja nie wyklucza też porachunków przestępczych, ale to mniej prawdopodobna wersja wydarzeń. Więcej przemawia za „porachunkami sercowymi”. Nie doszło do wymiany ognia, strzelała tylko jedna osoba i był to mężczyzna, który zginał; przy nim znaleziono broń. Najprawdopodobniej mężczyzna postrzelił najpierw 19-latkę i towarzyszącego jej 30-letniego mężczyznę. Potem popełnił samobójstwo.

Może na to wskazywać fakt, że ciało mężczyzny znaleziono kilkadziesiąt metrów dalej, na innej posesji. Obok niego leżał pistolet. Teraz trwają badania balistyczne, by ostatecznie potwierdzić, że wszystkie strzały padły z tej broni. Prokuratorzy czekają też, aż będą mogli przesłuchać postrzelonych i ustalić co mogło łączyć całą trójkę.