MOPR apeluje, by żeglarze przestrzegali wszystkich zasad bezpieczeństwa, zwłaszcza tych podstawowych, do których należy noszenie kamizelek ratunkowych. W sobotę w Tałtach utonął żeglarz, który jako jedyny z załogi pływał bez kamizelki.


Na mazurskich jeziorach trwa kolejny tłoczny weekend. "Pływa dosłownie cały sprzęt pływający, jaki jest nad jeziorami" - przyznał dyżurny MOPR Karol Dylewski.

MOPR apeluje, by podczas tak dużego natężenia ruchu na wodzie nie tracić koncentracji i przestrzegać zasad bezpieczeństwa.

W sobotę w jeziorze Tałty w Starych Sadach utonął 24-letni mężczyzna, który pływał na omedze. "Jako jedyny z załogi nie miał kamizelki ratunkowej. Wypadł do wody, załodze nie udało się go podjąć, młody mężczyzna utonął" - powiedział Dylewski. Ciało żeglarza wydobyto z głębokości ponad 20 metrów.

W sobotę MOPR odnotował bardzo wiele wypadków, m.in. kobieta upadła na plecy dotkliwie uderzając o jacht. Tak bolał ją kręgosłup, że ratownicy znieśli ją do wodnej karetki na desce ortopedycznej.

"Odnotowaliśmy też pożar jachtu, ale załoga sama sobie poradziła" - dodał Dylewski.

Jak poinformowało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, w sobotę utonęło w Polsce sześć osób. Od 1 kwietnia odnotowano już 217 utonięć.

RCB przypomnia, aby pływać tylko w wyznaczonych miejscach, zakładać kapok na łódce lub kajaku, nigdy nie wchodzić do wody po alkoholu, nie wbiegać rozgrzanym do wody i stosować się do poleceń ratownika.