Ze szpitala w Wałczu wychodzą kolejne dzieci, które skarżyły się na ból brzucha po odkryciu w szkolnym mleku szkła i metalu. Trafiło ono w ramach akcji „Szklanka mleka” do szkół w powiatach złotowskim, pilskim i czarnkowsko–trzcianeckim w Wielkopolsce oraz powiecie drezdeńsko–strzeleckim w Lubuskiem. Problem pojawił się również przynajmniej w jednym powiecie zachodniopomorskim. Dwanaścioro dzieci znalazło się po wypiciu niebezpiecznego mleka w szpitalach.

Jak poinformował dyrektor spółdzielni mleczarskiej Helmut Doliwa, szkło i metal trafiły do maksymalnie 15 kubków. Teraz trzeba jednak zutylizować całą partię ponad pięciu tysięcy kartoników mleka. Powołany w Czarnkowie sztab kryzysowy powiadomił dyrektorów szkół o zagrożeniu. Niebezpieczne mleko zdążyli prawdopodobnie wypić tylko uczniowie z Kalisza Pomorskiego.

Wszystkiemu winna rozbita lampa, której odłamki wpadły do mleka, i pracownik mleczarni, który nie zareagował na wypadek. Po pracy po prostu wymienił lampę na nową. Doliwa postanowił nie zwalniać mężczyzny mimo karygodnego zaniedbania. Nie podjąłem w afekcie decyzji: "Dyscyplinarnie zwalniam". Zrobiłbym to natychmiast, ale mam w pamięci: szóstka małych dzieci - wyjaśnia reporterowi RMF FM, Piotrowi Świątkowskiemu:

Skruszony pracownik przyznał się do winy. Bardzo chciałbym poszkodowanych rodziców i dzieci przeprosić - mówił w rozmowie z reporterem RMF FM, Piotrem Świątkowskim. Posłuchaj: