Studenci wolą biegać za wykładowcami niż korzystać z elektronicznych indeksów. Powodem jest obawa, że system nie jest bezpieczny. O sprawie pisze "Metro".
W sondzie samorządu studentów Uniwersytetu Opolskiego 52 proc. żaków było przeciw zamianie tradycyjnych papierowych indeksów na elektroniczne. Młodzi ludzie nie bardzo wierzą bowiem w niezawodność systemu informatycznego uczelni.
To, że system elektroniczny jest niedoskonały, było już widać przy zapisach na zajęcia, serwis lubił się np. zawieszać - mówi szef samorządu studentów UO Maciej Kochański.
Wielu studentów uważa też, że nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu z profesorem. A to też szansa na wynegocjowanie lepszej oceny - zauważa "Metro".
Zaledwie co czwarty student z Opola byłby skłonny zgodzić się na e-indeks, pod warunkiem, że otrzymałby też tradycyjną książeczkę.
Resort nauki pozwolił uczelniom przejść na elektroniczny system oceniania w 2010 r. Niemal od razu takie rozwiązania zaczęły wprowadzać największe uczelnie, m.in. Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytet Warszawski i Uniwersytet Jagielloński.
(abs)