"Uważam, że wniosek jest nieproporcjonalny do rangi wydarzenia. Ale opozycja ma prawo taki wniosek składać. A ja nigdy nie bałem się weryfikacji" - powiedział marszałek Sejmu Radosław Sikorski komentując wniosek o jego odwołanie. Podkreślił, że zdecydował, by był on głosowany "bez zbędnej zwłoki" na rozpoczynającym się dziś posiedzeniu.

Jest kampania wyborcza, opozycja zdaje się nie ma dobrego pomysłu na nią, więc będzie się skupiała na mnie, a ja to przyjmę za moje grzechy - powiedział Sikorski. Pytany o swoje oczekiwania wobec głosowania nad wnioskiem odparł:  Liczę na solidarność koalicji i zachęcają mnie też głosy części klubów opozycyjnych, które proponują wstrzymanie się od głosu. Przypominam, że wstrzymanie się od głosu działa na korzyść urzędującego marszałka.

Wniosek klubu PiS o odwołanie z funkcji marszałka Sikorskiego Sejm zostanie rozpatrzony w czwartek. Klub PiS złożył go pod koniec października w związku z publikacją amerykańskiego portalu Politico, w której przytoczono wypowiedzi b. szefa MSZ. Wynikało z nich, że w 2008 roku w Moskwie ówczesny premier (dziś prezydent) Rosji Władimir Putin miał mówić premierowi Donaldowi Tuskowi o podziale Ukrainy. Sikorski przyznał później, że podczas wizyty polskiej delegacji rządowej w Rosji nie doszło do rozmowy dwustronnej Tusk-Putin. Stwierdził, że w tej sprawie zawiodła go pamięć.

(mn)