Jest podpis Bornisława Komorowskiego pod ustawą określającą zasady posługiwania się bronią na zagranicznych misjach polskich żołnierzy. Wojskowi mają prawo strzelać w obronie własnej lub swoich kolegów, w czasie pościgu oraz, żeby ująć poszukiwanego.

Nie mogą strzelać do kalek, dzieci czy kobiet w ciąży - choć i tu może być wyjątek - donosi sobotnia "Gazeta Wyborcza". Polskie zasady użycia siły po raz pierwszy zapisano w ustawie.

Chodzi o to, żeby żołnierz czuł się pewnie, gdy musi oddać strzał. Żeby wiedział, że nie chodzi za nim krok w krok żandarm i prokurator - mówi szef MON Bogdan Klich. O użyciu broni decyduje dowódca. Ustawa opisuje dziewięć sytuacji, w których polski żołnierz na misji może strzelać: w obronie własnej lub innej osoby, przeciwko osobie, która wezwana nie chce porzucić broni, gdy ktoś chce odebrać żołnierzowi broń, w obronie jednostki własnej albo sojusznika, w obronie obiektów naszego wojska, w sytuacji ataku na mienie innej osoby { jeśli zachodzi obawa narażenia życia innej osoby} , w akcji usunięcia poszukiwanej osoby jeśli schowała się i istnieje obawa, że będzie strzelać, w pościgu za podejrzanym, w celu ujęcia i udaremnienia ucieczki.