Z powodu upałów pogotowie ratunkowe wyjeżdża do pacjentów nawet o 40 procent częściej. Tak jest w ostatnich dniach m.in. w Szczecinie, Warszawie i Toruniu. Lekarze interweniują przede wszystkim przy zasłabnięciach, omdleniach i udarach.

Ratownik Marcin Cabel mówi naszemu reporterowi, że ludzie ignorują ostrzeżenia o wysokich temperaturach. Np. ludzie starsi wybierają się na zakupy w czasie największego skwaru. Efekt jest taki, że mieszkańcy domów przy ulicy Grudziądzkiej, gdzie mieści się stacja pogotowia, nie są w stanie zliczyć wyjazdów na sygnałach. Na godzinę to z pięć razy - mówią.

Pogotowie ratunkowe apeluje też o rozsądek, bo nie każda chwila gorszego samopoczucia to powód, by wzywać karetkę. W czasie upałów to szczególnie ważne - może się bowiem okazać, że jest ona bardziej potrzebna komuś innemu…