Radosław Sikorski na dywaniku u prezydenta. Przy okazji rozmowy na temat represji wobec polskiej mniejszości na Białorusi w Pałacu Prezydenckim pojawiła się też kwestia haków na szefa polskiej dyplomacji. W wywiadzie dla "Newsweeka" mówił o nich Jarosław Kaczyński. Dzisiaj się wycofał, a Sikorski twierdzi, że wie, o co mogło chodzić, ale nie spędza mu to snu z powiek.

Szef PiS stwierdził, że jeśli Donald Tusk postawi w wyborach prezydenckich na Radosława Sikorskiego, to będzie bardzo zabawnie. Jak mówił, istnieją fakty, które dyskredytują szefa MSZ jako ewentualnego kandydata Platformy na prezydenta. Nie chciał jednak zdradzić szczegółów, zasłaniając się tajemnicą państwową.

Dziś Jarosław Kaczyński wycofał się z tych słów. Stwierdził, że nikt nie zbiera haków na szefa MSZ, a użycie tego terminu uznał za nadużycie dziennikarzy "Newsweeka", którzy przeprowadzali z nim wywiad.

Z kolei sam Sikorski mówił po spotkaniu w Pałacu Prezydenckim, że wie, o co mogło chodzić Jarosławowi Kaczyńskiemu. Wiem i jestem spokojny - stwierdził lakonicznie.

Prezes PiS utrzymywał też w wywiadzie, że kompromitującą wiedzę o Sikorskim posiada również Donald Tusk. Rzecznik rządu Paweł Graś stwierdził dziś jednak, że premier nie dysponuje żadnymi tajnymi materiałami, które mogłyby obciążać ministra.