Uczniowie z warszawskiego liceum im. Klementyny Hoffmanowej nie będą powtarzać egzaminu maturalnego z matematyki - zdecydowała Centralna Komisja Egzaminacyjna. Większość zadań maturalnych uczniowie tej szkoły rozwiązywali na lekcjach podczas przygotowań do egzaminu. Mieli do nich dostęp, bo rok wcześniej rozwiązywali je na tzw. egzaminie standaryzacyjnym.

Przeanalizowano wszystkie prace maturzystów z Hoffmanowej i okazało się, że na podobnym, wysokim poziomie, rozwiązali też zadania, których nie mogli znać. Poza tym analizowane zadania, które rozwiązywali na lekcjach, nie miały identycznych rozwiązań.

Te rozwiązania są bardzo różnorodne, co raczej wskazuje na samodzielność rozwiązywania zadań - uważa wiceszef CKE Mirosław Sawicki. To powód do satysfakcji dla uczniów, bo od początku mówili, że rozwiązywali tysiące zadań, a nie tylko te, które potem powtórzyły się na maturze. To jest nieprawda, że zapamiętaliśmy te zadania. Gdybyśmy nie mieli tej kartki z zadaniami matura poszłaby nam tak samo dobrze - argumentowali uczniowie.

Mimo to sprawę ma zbadać prokuratura, a CKE zapowiada zmiany w procedurze testowania zadań maturalnych.

W poniedziałek w tej sprawie odbyło się spotkanie minister edukacji Katarzyny Hall z kierownictwem Centralnej Komisji Egzaminacyjnej i Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Warszawie. Według MEN, egzamin trzeba powtórzyć, bo uczniowie rozwiązujący zadania, które mieli na szkolnej klasówce, byli w łatwiejszej sytuacji.

Według dyrektorki IX Liceum ewentualne powtórzenie egzaminu byłoby krzywdzące dla uczniów. W szkole w żaden sposób nie zostało przekroczone prawo. To nie w naszej szkole nastąpił wyciek egzaminów maturalnych - przekonywała Zofia Pietrzak.

Podkreśliła też, że test, podczas którego uczniowie rozwiązywali zadania, z których kilka powtórzyło się na tegorocznej maturze, przeprowadzony został nie w tym, ale w ubiegłym roku.

Nasi uczniowie w zeszłym roku, dokładnie 27 marca 2010 r., pisali próbną maturę. To są obecnie absolwenci naszej szkoły (...). Te same zadania zostały - w znakomitej większości, bez żadnych zmian - wprowadzone na tegoroczną maturę. Dla mnie to jest niedopuszczalne. Nie widzę w tym winy uczniów ani nauczyciela - powiedziała.

Pytana czy uważa, że sprawa jest efektem niedopatrzenia komisji egzaminacyjnej, odparła: Dla mnie tak. Jak dodała, przez cały rok zadania rozwiązywane w 2010 roku krążyły w internecie i były tym samym dostępne nie tylko dla uczniów jej szkoły, ale dla uczniów w całej Polsce.