To efekt dwudniowej akcji kruszenia lodu między Widuchową a miejscowością Bielinek w Zachodniopomorskim. Rybacy przyznają, że po przejściu lodołamaczy wody jest wyraźnie mniej.

Tafla lodu nie była gruba, ale nawarstwiony lód sięgał w głąb koryta rzeki, często do samego dna. Nieodzowne w takich wypadkach lodołamacze nie zawsze mogą jednak pracować. Przede wszystkim musimy mieć plusową temperaturę i żeby nie było wiatru na cofkę, to znaczy żeby pod prąd rzeki tego lodu wiatr nie wstrzymywał - przyznaje kapitan Paweł Turek. Na szczęście natura okazała się łaskawa. Lodołamacze dla pewności na Odrę wyruszą także dziś.