Z powodu niewykrycia sprawców prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie pobicia w Krakowie trójki amerykańskich studentów polskiego pochodzenia.

Doszło do niego 29 lipca w klubie przy ul. Szewskiej w centrum miasta. Policja otrzymała zgłoszenie od obywateli USA dopiero 2 sierpnia. Z relacji pobitych wynikało, że podczas zabawy potrącili jakąś kobietę. Po jakimś czasie doszło do szamotaniny z ochroniarzami klubu i pobicia gości ze Stanów Zjednoczonych.

W czasie śledztwa nie udało się jednak ustalić sprawców napaści - nie byli to ochroniarze klubu; nie było nagrań z monitoringu ani świadków napaści, a ofiary pobicia nie potrafiły podać rysopisów ani też pomóc w sporządzeniu portretów pamięciowych napastników.

O brutalnym pobiciu w krakowskim klubie trzej studenci oraz ich rodzice opowiadali w sierpniu podczas konferencji prasowej zwołanej dla mediów w nowojorskim "Nowym Dzienniku". Tłumaczyli, że zdecydowali się nagłośnić sprawę, by ostrzec Polonię przed incydentami, mogącymi skończyć się tragedią.