Portrety to nieodłączny element internetu. Widzimy je oczywiście w reklamach, ale przede wszystkim na portalach społecznościowych. Zrobić dobry portret nie jest jednak łatwo. My w rozmowie z fotografem Karoliną Hrynek radzimy, jak tego dokonać. I czekamy na Wasze portrety - to z nich utworzymy niepowtarzalne logo RMF FM!

Przypominamy - nie może więc zabraknąć Cię na naszym niepowtarzalnym logo! Wystarczy, że za pomocą specjalnej platformy (znajdziesz ją TUTAJ) prześlesz swoje zdjęcie i przekonasz nas, że to właśnie ta fotografia powinna współtworzyć logo RMF FM!

Piotr Bułakowski: Co to jest portret?

Karolina Hrynek: Najprościej mówiąc - podobizna. Jednej osoby lub grupy osób. Pokazujący jednak nie tylko zewnętrzne podobieństwo, lecz także dążący do uchwycenia pewnych charakterystycznych cech dla modela, niekoniecznie związanych z jego powierzchownością. Początków portretu możemy upatrywać oczywiście już w starożytności: rzeźba, potem malarstwo, następnie fotografia - a wraz z nadejściem fotografii cyfrowej - wzrost zainteresowania sztuką portretową na skalę masową. Rodzajów portretów jest bardzo wiele - i trochę szkoda czasu nawet na samo wymienianie ich wszystkich, bo samych podziałów można byłoby wymienić już kilkanaście, a każdy z nich ma jeszcze wiele podgatunków.

To może powiemy o tych najważniejszych?

Najważniejszymi podziałami są: portret studyjny i plenerowy, pozowany i niepozowany oraz psychologiczny, artystyczny, biznesowy, amatorski. Natykamy się na nie wszędzie i praktycznie wszędzie możemy je zrobić: w studiu, w plenerze, w domu, w pracy. Ale oczywiście, jeśli chcemy zrobić to dobrze, wymaga to od nas nie tylko wiedzy technicznej, ale również pewnych umiejętności psychologicznych.

Portret dobry technicznie, czyli jaki?

Podstawą jest dobre światło. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że bez dobrego światła nie można zrobić dobrego portretu. Komukolwiek i gdziekolwiek. A co to jest dobre światło? Nie ma jednego przepisu na ten temat. Każdy człowiek jest inny - pomijając sam kształt twarzy - przemyślanym oświetleniem możemy wydobyć cechy charakterystyczne dla danego modela, jego nastrój, jego nastawienie, osobowość: stworzyć niepowtarzalny klimat zdjęcia - tak, jak niepowtarzalny jest każdy człowiek. I chociaż istnieje silna pokusa, by wykorzystywać całe wielkie skomplikowane systemy oświetleniowe, to jednak doświadczenie podpowiada, że najprostsze rozwiązania są absolutnie najlepsze, oczywiście pod warunkiem, że używamy ich z rozmysłem i celowo. W przypadku światła studyjnego - sprawa jest dosyć prosta. Gorzej rzecz się ma ze światłem naturalnym, przy brzydkiej pogodzie, bądź w słabo oświetlonym pomieszczeniu. Dobrze jest wtedy skorzystać z tzw. "rozświetlacza" czyli blendy - powierzchni odbijającej światło, stanowiącej przez to dodatkowe jego źródło.

Dobry sprzęt, podejrzewam, że też jest ważny?

Tak, obecne minimum to hybryda, a najlepiej lustrzanka z wymienną optyką. Dlaczego? Obiektywy w aparatach kompaktowych są zwykle szerokokątne i - powiedzmy to sobie szczerze - dosyć marnej jakości. Nawet, gdy zastosujemy zoom robiąc zbliżenie na ludzką twarz, nie będziemy w stanie uniknąć zwykłych w tych przypadkach zniekształceń lub utraty jakości obrazu. Do dobrego portretu najlepsze są obiektywy o minimalnej ogniskowej 50mm przy matrycy niepełnoklatkowej lub 70mm przy pełnej klatce. Stosowanie dłuższych ogniskowych ma tę zaletę, że pozwala lepiej panować nad planem zdjęciowym: kadrować ciaśniej w miarę potrzeby bądź rozmywać tło, w razie obecności zbędnych elementów na nim.

No właśnie, a co z tłem? Zwracać na nie uwagę?

Tak, tło powinno być czyste, a jeśli nie mamy możliwości skadrowania bądź ustawienia modela tak, by elementy w tle nie odwracały uwagi od samej postaci, należy wykorzystać małą głębię ostrości sprawiając, że tło nam się rozmyje: będzie nieostre, niewyraźne i dzięki temu nie będzie rozpraszało uwagi widza.

Źle dobrane tło to często mankament "sweet foci".

Zgadza się. Jak fotograf i jednocześnie model robi zdjęcie, często nie zwraca uwagi, co ma za sobą. Bywa, że lampa błyskowa odbija się od jasnej powierzchni albo wręcz zdjęcie staje się komiczne, bo mamy na przykład bohatera drugiego planu. Jeżeli już jesteśmy przy takich zdjęciach, to częstym błędem jest też brak ostrości na twarzy. Robiąc zdjęcie z ręki starajmy się uchwycić jakiś ciekawy moment, a nie robić zdjęcie ot tak.

Światło, technika są ważne, ale wspominałaś też o psychologii.

Potrzebne jest wniknięcie w psychikę człowieka, wiedza o tym, czym się zajmuje, czym interesuje, pasjonuje, a przede wszystkim: jakie emocje mogą wzbudzić u niego pożądany wyraz twarzy, tak dla niego typowy, bądź wiele o nim mówiący. Nawiązanie relacji z modelem, krótka rozmowa, również poprawi komfort jego pracy, a przez to również pracy samego fotografa. Stres na pewno nie przysłuży się dobremu zdjęciu. A należy zawsze pamiętać o tym, że moment, w którym człowiek jest pod baczną obserwacją osoby portretującej, rzadko kiedy czuje się komfortowo: zwykle boi się, że wprawne oko fotografa, dobry sprzęt, specjalnie dobrane oświetlenie - wydobędą na światło dzienne wszystkie te wady, które tak skrzętnie stara się na co dzień ukryć. Każdy fachowiec ma pewnie swoje triki na takie okazje. Ja mam również. Pozwolę sobie jednak ich tutaj nie zdradzać, opatrując je klauzulą "tajemnicy zawodowej".

(abs)