Setki stron stenogramów i tysiące stron bilingów telefonicznych. Wszystko z klauzulą "tajne" a na dodatek nieopracowane i nieuporządkowane. Hazardowa komisja śledcza grzęźnie w gąszczu prokuratorskich materiałów. Dlatego z ust posłów opozycji padają mocne słowa: "szopka i skandal".

Komisja spotyka się po południu z prokuratorem krajowym Edwardem Zalewskim oraz prokuratorami prowadzącymi śledztwo ws. afery hazadowej. W spotkaniu posłowie opozycji upatrują szans na rozwiązanie kluczowych problemów komsiji.

Śledczy nie mogą korzystać ze wszystkich dokumentów podczas przesłuchań. Wszystkie materiały jakie dotarły z prokuratury przyszły jako załączniki do tajnego pisma przewodniego i przez to mogą być czytane jedynie w kancelarii tajnej. Co to oznacza dl aśledczych? - Proszę załadować sobie do głowy 400 stron dokumentów i przynieść na posiedzenie komisji  - irytuje się Zbigniew Wassermann.

Poseł PiS przekonuje, że do zmainy sytuacji wystarczy dobra wola przewodniczącego Sekuły, bo dostał zgodę prokuratury na rozdzielne traktowanie pisma przewodniego i załączników, czyli np. bilingów. Szef komisji Mirosław Sekuła jest nieugięty. - Jeżeli ktokolwiek uważa, na przykład poseł Wassermann, że nie prokurator tylko kto inny może to odtajnić, to niech to zrobi sam - ucina Sekuła. Komisja ma jednak jeszcze większy problem. Materiały prokuratury to dla śledczych prawdziwa "papierowa dżungla". Dokumenty  z prokuratury  - choćby biliingi - to zupełnie nieopracowany materiał -  sterta tysięcy stron z numerami telefonów, bez opisu kto do kogo dzwoni. Bez analizy posłowie nie mają szans wyłowić kiedy Ryszard Sobiesiak dzwonił do Zbigniewa Chlebowskiego a on do Mirosława Drzewieckiego.

Bez komputerowej analizy nie są w stanie ustalić,  czy rozmowy bohaterów afery hazardowej układają się w logiczną całość. - Tego nie można zrobić na piechotę! W 4,5 tysiącach stron nieopracowanych dokumentów nie ma szans cokolwiek znaleźć - grzmi poseł Wassermann. Dodaje, że służby takie jak ABW i CBA mają specjalne programy komputerowe do analizy billingów, ale Mirosław Sekuła nie chce wystąpić o opracowanie materiału komisji. - Służby specjalne są w stanie opracować skomplikowany materiał w kilka dni , ale mamy doczynienia z pewnym zahamowaniem przewodniczącego - dodaje Wassermann.