Ostatnia część bezcennego zbioru świadectw życia w warszawskim getcie, zwanego archiwum Ringelbluma, jest poszukiwana od 70 lat. Jednak z coraz mniejszymi nadziejami na odnalezienie. W zbiorze tym znajdują się pamiątki z getta: pamiętniki, zdjęcia, gazety, rysunki, a nawet bilety.

Emanuel Ringelblum, Żyd, historyk i działacz społeczny, od maja 1939 roku, gromadził materiały na temat wojennych losów polskich żydów. W zbieraniu pomagała mu siatka współpracowników. Jego zbiory liczyły kilkadziesiąt tysięcy najróżniejszych dokumentów, które - w trzech częściach, zakopano na terenie getta. Pierwszą z nich, ukrytą w metalowych pudłach, w podziemiach jednej z kamienic, odkopano tuż po wojnie.

Kolejnego odkrycia dokonano w 1950 roku. Tym razem - jak opowiada dr Eleonora Bergman - dokumenty okazały się zabezpieczone dużo lepiej.

Dwie pierwsze części zostały odkopane w piwnicy jednej z kamienic przy Nowolipkach.

Poszukiwania trzeciej części archiwum


Trzecia część jest nieodnaleziona do dziś, najprawdopodobniej zakopana jest w okolicach dzisiejszego parku Krasińskich. Ukryto ją dokładnie 70 lat temu, kilka godzin przed wybuchem powstania. Musielibyśmy zdobyć nowe i bardzo wiarygodne materiały, aby wznowić poszukiwania - mówią naukowcy z Żydowskiego Instytutu Historycznego.

Poszukiwania trzeciej części rozpoczęto pod koniec lat 40., podejrzewano, że zakopano ją w piwnicy budynku przy Świętojerskiej. Wtedy nie udało się jednak jej odnaleźć.

Z późniejszego świadectwa Marka Edelmana, który był przy tym zakopywaniu, wynikało, że to były niewielkie naczynia - tak jak on się wyraził - to były takie "brytfanki" - dodaje Bergman.

Kolejną próbę odnalezienia trzeciej części, podjęto dziesięć lat temu. Dokładne, wirtualne plany dowodziły, że dokumenty powinny odnaleźć się na terenie ogrodów Ambasady Chińskiej. Poszukiwania jednak znów nie przyniosły żadnych rezultatów, a losy trzeciej części archiwum wciąż pozostają historyczną zagadką.