Prezes PiS 20 razy spotkał się z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, który w imieniu spółki Srebrna miał zbudować 190-metrowy biurowiec - informuje "Gazeta Wyborcza". W rozmowach brał udział prezes Pekao S.A. Michał Krupiński.

Pierwsza rozmowa Kaczyńskiego z Birgfellnerem odbyła się 12 maja 2017 roku, a ostatnia - 2 sierpnia 2018 roku. Jak informuje "Wyborcza", czasami towarzyszyła im tylko tłumaczka, niekiedy schodził się zarząd Srebrnej, dołączali też architekci.

2 lutego 2018 roku Jarosław Kaczyński jego zaufana sekretarka Barbara Skrzypek - mająca wraz z synem niewielkie udziały w Srebrnej - podpisuje mu pełnomocnictwo i daje wolną rękę w podejmowaniu decyzji na zgromadzeniu wspólników. Na tym spotkaniu, prezes PiS zgodził się na powołanie spółki Nuneaton do przeprowadzenia inwestycji. Pozwala też na "zaciągnięcie przez spółkę finansowania dłużnego do maksymalnej kwoty 300 mln euro na realizację przedsięwzięcia".

Autorem koncepcji wieżowca zostaje zagraniczna pracownia: 49 pięter, prawie 100 tys. metrów kwadratowych powierzchni użytkowej. Dolne kondygnacje to sale konferencyjne, wyżej ma być hotel, nad nim apartamenty, a na ostatniej kondygnacji "sky bar" z widokiem na miasto. W budynku swoje miejsce ma znaleźć Instytut im. Lecha Kaczyńskiego.

21 marca dochodzi do spotkania Jarosława Kaczyńskiego, Geralda Birgfellnera i prezesa Pekao Michała Krupińskiego. Spotkanie dotyczy właśnie kredytu dla Srebrnej. Sam Austriak wcześniej spotkał się z Krupińskim dwa razy - 4 października i 14 grudnia 2017 roku. Wielokrotnie spotykał się także z innymi przedstawicielami banku.

Według "Wyborczej", Pekao zgodziło się na udzielenie pożyczki pomostowej na sumę 15,5 mln euro. Pieniądze miały trafić do dwóch spółek Birgfellnera: Nuneaton, spółce komandytowej i Nuneatonowi, spółce z o.o. Termin spłaty: 28 lutego 2020 roku.

Do wypłaty nie dochodzi, bo w lipcu 2018 roku Kaczyński decyduje o zawieszeniu inwestycji z powodów politycznych. Chodzi o wybory samorządowe - bez zwycięstwa w Warszawie ratusz będzie odmawiał wydania warunków zabudowy.

Birgfellner w sprawie interweniuje u Kaczyńskiego, gdyż zarząd Srebrnej powiedział mu, że nie dostanie "ani złotówki". Ten radzi mu, by skierował sprawę do sądu, ale tego Austriak robić nie chciał. Po kilku nieudanych próbach odzyskania pieniędzy od osób powiązanych z PiS, Birgfellner poszedł do prawników. To oni w piątek wysłali do prokuratury zawiadomienie, że prezes PiS miał celowo oszukać biznesmena. 

>>> CAŁY ARTYKUŁ W DZISIEJSZYM WYDANIU "GAZETY WYBORCZEJ" I NA PORTALU WYBORCZA.PL

Opracowanie: