Zaczął się program szkoleń 86 urzędników, którzy będą pełnić funkcję doradców etycznych w urzędach administracji państwowej i samorządowej. Ich uprawnienia będą jednak dość marne. Czy po Centralnym Biurze Antykorupcyjnym to drugi bat na korupcję?

Doradcy jak sama nazwa wskazuje będą głównie służyć radą w przypadku konfliktu interesów na linii władza-obywatel. To będą malowani strażnicy etyki – obawia się szefowa Transparency International, Małgorzata Brenek. Jeżeli będą oni skupiać się wyłącznie na poradach i na rozwiązywaniu dylematów etycznych, to będą mieli bardzo małą możliwość oddziaływania na rzeczywiste zmiany - dodaje.

Sam minister Dorn daje do zrozumienia, że doradcy nie uporają się z problemem korupcji w życiu publicznym: Istnieje bardzo silna potrzeba stworzenia od podstaw i na nowo bardzo mocnego pionu kontroli wewnętrznej w administracji publicznej. To są dwie różne rzeczy. Co ciekawe autorem pomysłu doradców etycznych był rząd Leszka Millera i jak się wydaje obecna władza realizuje go tylko dlatego, że plan uzgodniono z Komisją Europejską, która wydzieliła na to 2 miliony euro.