Po raz kolejny protestowali dziś pracownicy szpitala im. Rydygiera we Wrocławiu. Przed południem przenieśli trumnę symbolizującą ich dramatyczną sytuację pod urząd wojewódzki. To kolejny akord w walce o zaległe wynagrodzenia i miejsca pracy w przeznaczonym do likwidacji szpitalu.

REKLAMA

Czarny marsz pracowników szpitala im. Rydygiera zakończył się przed urzędem marszałkowskim - organem założycielskim upadającej placówki. Załoga cały czas ma nadzieję, że nowi ludzie wybrani do sejmiku wojewódzkiego pomogą im rozwiązać tragiczną sytuację szpitala. Wśród demonstrujących reporter RMF Maciej Sas spotkał doktor Joannę Pobiedzińską, która kilka dni temu prowadziła głodówkę w szpitalu. Posłuchaj:

Dług placówki to prawie 24 mln złotych, a to oznacza przede wszystkim brak pieniędzy na wypłaty dla wszystkich zatrudnionych w Rydygierze.

Dzisiejszy marsz to nie jedyna forma protestu - od dwóch tygodni w jednej ze szpitalnych sal głoduje 8 osób. Z kolei kilkanaście dni temu pracownicy szpitala zbierali na wrocławskim Rynku datki na swoje utrzymanie. Wcześniej 30 z nich złożyło swoje dowody osobiste na ręce wicewojewody dolnośląskiego. Chcieli w ten sposób pokazać, że nie czują się pełnowartościowymi obywatelami Polski, ponieważ tym konstytucja gwarantuje zapłatę za uczciwą pracę.

Według raportu ministra zdrowia, opublikowanego dziś w „Rzeczpospolitej”, wynika, że najgorsza sytuacja jest w województwach dolnośląskim, mazowieckim i łódzkim. Publiczne placówki ochrony zdrowia są zadłużone na ponad 3 mld złotych. Jak wyliczono, statystycznie na jednego mieszkańca Polski przypada 81 złotych szpitalnych zobowiązań.

Foto: Maciej Sas, RMF Wrocław

22:40