Zimno jak w UMCS - część 2. To niestety nie tytuł filmu. Uniwersytet zapowiedział, że tak jak w zeszłym roku przez dwa tygodnie grudnia od świąt do Nowego Roku wyłączy ogrzewanie, nie będzie sprzątania, odgarniania śniegu, itp. Poprzednio udało się na tym zaoszczędzić między 200 a 300 tysięcy złotych.

Cel szczytny, ale studentów, którzy przyszli na zajęcia po przerwie świątecznej zastał przeraźliwy chłód, bo pomieszczenia nie zdążyły się nagrzać.

Tuż po przerwie świątecznej osobiście byłem na uczelni z termometrem w dłoni. Na korytarzach i w salach nie było więcej, niż 15-16 stopni. W toaletach jeszcze mniej. Studenci na zajęciach siedzieli ubrani w kurtki, szaliki a nawet rękawiczki. Wielu wykładowców skracało zajęcia, bo również nie byli w stanie wytrzymać w chłodzie. Taka sytuacja się nie powtórzy zapewnia Katarzyna Mieczkowska-Czerniak – rzecznik UMCS. Rzeczywiście nie wyszło to najlepiej. Dziekani wydziałów przedstawili harmonogram zajęć. W salach, w których już w weekend po nowym roku będą odbywały się zajęcia ogrzewanie będzie włączone odpowiednio wcześniej, żeby zdążyło się nagrzać. Wszystko zostało dokładnie zaplanowane i wyciągnęliśmy wnioski.