Bez względu na to, w jakiej sprawie chcecie strajkować i co chcecie tym strajkiem wywalczyć. W Polsce zawsze modne były protesty, więc dlaczego mielibyśmy nie spróbować. Strajkują lekarze, pielęgniarki, górnicy (wśród nich strajkować muszą nawet Ci, którzy chcą po prostu pracować), nauczyciele, policjanci, może też sędziowie, dzisiaj też pracownicy cukrowni...

Może to kwestia mentalności, może efekt domina, a może lenistwo - bo po co rozmawiać skoro można tupnąć nogą...

W takim razie:

- protestuję przeciwko masowym protestom, bo nie zawsze są uzsadnione;

- protestuję przeciwko wymuszaniu podwyżek bez względu na to czy budżet da radę czy pęknie w połowie roku;

- protestuję przeciwko uleganiu protestom;

- protestuję przeciwko bezsensownym kłótniom prezydenta z rządem - niech mądrzejszy w końcu ustąpi;

- protestuję, bo mi się to wszystko nie podoba, ale wcale to nie oznacza, że przez mój protest stanie się komuś krzywda...

Jeszcze bym sobie poprotestowała, ale ja nie mam na to czasu. Nie raz przekonywaliście mnie, że życie toczy się dalej, więc pójdę sobie pożyć ; ))

P.S. A urodziny Drogi Czytelniku mam 22 stycznia. Żadna tajemnica ; )) Jeszcze jakieś pytanie : ) ?