Dane osobowe Polaków, którzy ubiegają się o nowy dowód osobisty, mogą wpaść w niepowołane ręce.

Dlaczego istnieje takie ryzyko, skoro wcześniej przewidywano, że sposób przechowywania tych informacji będzie gwarantował ich poufność? Wyjaśnia to dzisiejsza Rzeczpospolita. Otóż dziennik ustalił, że z wielu gmin dane Polaków są przewożone na dyskietkach przez urzędniczki. Taką praktykę stosują urzędy będące poza zasięgiem specjalnej sieci komórkowej, którą informacje o obywatelach są przesyłane do Warszawy. Wielokilometrowa podróż naszych danych zapisanych na dyskietkach i strzeżonych jedynie przez wiozącą je urzędniczkę ułatwia wyciek poufnych informacji - twierdzi Rzeczpospolita. MSWiA uspokaja i zapewnia, że pliki komputerowe są dobrze zabezpieczone. Nie uspokaja to jednak Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, który zapowiada przeprowadzenie kontroli w tej sprawie.

06:40