Świadek koronny jest zabójcą - twierdzą oskarżeni w procesie domniemanego szefa gangu wołomińskiego.

Gra ze świadkiem koronnym - tak w skrócie można określić przebieg procesu przeciwko Henrykowi N. - znanemu lepiej jako Dziad - domniemanemu szefowi gangu z Wołomina i jego 15 kompanom.

Dwaj główni oskarżeni twierdzą, że świadek koronny, którego zeznania dały podstawę do postawienia Dziada przed sądem - zabił dwie osoby: młodą dziewczynę z Warszawy i właściciela kantoru w Białymstoku. Oskarżeni twierdzą, że zgłosili to prokuraturze, ale ta nie zainteresowała się sprawą.

Dzisiaj jeden z obrońców złożył oficjalny wniosek o skierowanie do prokuratury sprawy przeciwko świadkowi koronnemu. Jeśli oskarżenia kierowane pod adresem skruszonego gangstera okażą się prawdą, może to podważyć cały, z trudem zbudowany akt oskarżenia.

Przypomnijmy, że w przeszłości organom ścigania nie udawało się oskarżyć Henryka N. o poważne przestępstwa. Stawał przed sądem wyłącznie w sprawach mniejszej wagi. Akt oskarżenia w sprawie toczącej się przed białostockim sądem skonstruowano na podstawie zeznań jednego z gangsterów, który "wsypał" kolegów, w zamian za bezkarność.

Wiadomości RMF FM 10:45