Nie ma zagrożenia wirusem świńskiej grypy w szpitalu w Świętochłowicach. Na oddział wewnętrzny znowu zaczęto przyjmować pacjentów. Pielęgniarki i lekarze, u których wykryto kilka dni temu wirusa grypy czują się dobrze.

Pacjentów na oddział wewnętrzny nie przyjmowano przez kilka dni. Chorzy, którzy byli w dobrym stanie, zostali wypisani do domów. Taką decyzję podjęto po tym, jak okazało się, że u trzech lekarzy i trzech pielęgniarek wykryto wirusa świńskiej grypy. Zarazili się od jednego z leżących tam pacjentów. Mężczyznę przewieziono natychmiast do innego szpitala, a lekarze i pielęgniarki wzięli urlopy lub zwolnienia.

-Musieliśmy wstrzymać przyjmowanie nowych pacjentów, ale oddział nie został zamknięty. Cały czas leżało tam sześciu chorych-wyjaśnil mi dyrektor szpitala Grzegorz Nowak.

Oddział przeszedł gruntowną dezynfekcję. Specjalnymi środkami wyczyszczono wszystkie te miejsca, gdzie mogłyby pojawić się bakterie.

Oddział był przez kilka dni pod stałą obserwacją. Na szczęście kolejnych zachorowań nie było.

-Lekarze i pielęgniarki, u których wykryto wirusa także czują sie dobrze - wyjaśnia dyrektor Nowak.

Dlatego dziś podjęto decyzję, że na oddział wewnętrzny znowu można przyjmować nowych pacjentów. I pierwszemu choremu już udzielono pomocy.

Przez cały ten czas pozostałe szpitalane oddziały działały bez ograniczeń.