Supermarkety wkraczają do branży pogrzebowej. W Berlinie otwarto dyskont, czyli tani sklep samoobsługowy, w którym na kilkuset metrach kwadratowych można kupić dosłownie wszystko, co potrzebne jest do pochówku. Taki market - poza asortymentem - nie różni się niczym od zwykłych marketów samoobsługowych.

Wchodząc do berlińskiego marketu pogrzebowego mamy wrażenie, że pochówek nie jest tu traktowany serio. Trumny leżące na półkach, które ładujemy do wózka, czarne garnitury, świece w kartonach, a potem już tylko oczekiwanie przy kasie. Pani kasjerka odszukuje kod kreskowy, identyfikuje produkt, pobiera zapłatę i grzecznie mówi dowiedzenia. Przy wyjściu ze sklepu można jeszcze przeczytać informację – „Jeżeli w ciągu czterech tygodni od pogrzebu znajdziesz firmę, w której zapłacisz mniej niż u nas, zwrócimy nadwyżkę”. W Berlinie za pochówek trzeba zapłacić od dwóch do 11 tysięcy euro, w pogrzebowym markecie można zaoszczędzić nawet do 25 procent.

16:00